Temat nagród w rządzie
Prawa i Sprawiedliwości
przysporzył partii sporo problemów. Po nagrodach, które
Beata Szydło
przyznała swoim posłom, w rządzie nastąpiły zmiany, a prezes PiS zażądał od polityków ich zwrotu na
Caritas.
Politycy nadal jednak nieźle zarabiają. Jak donosi
Fakt
,
Andrzej Duda
przyznał kolejne nagrody swoim pracownikom. Tylko od stycznia do końca lipca na nagrody dla pracowników
Kancelarii Prezydenta
wydano
900 tysięcy złotych na rękę
, czyli razem ze składkami ZUS i podatkiem PIT grubo ponad milion złotych.
Według ustaleń
Faktu
najniższa premia wyniosła
348,62 zotych na rękę
, a najwyższa -
3255,52 złotych.
Okazuje się, że najwyższą premię wypłacono dyrektor generalnej
Grażynie Ignaczak-Bandych
. Jej pensja razem z dodatkami to teraz
18,7 tysiąca złotych
. Zarabia więc niewiele mniej od samego Andrzeja Dudy.
Dziennikarze podczas rozmowy z pracownikiem Kancelarii Prezydenta usłyszeli, że nagroda w tym przypadku nie jest zasłużona, a dyrektor generalna ma wiele na sumieniu.
Jeden z zarzutów pod adresem Ignaczak-Bandych dotyczy sposobu rozwiązywania umów o pracę z byłymi pracownikami.
Efekt jest taki, że żaden z procesów, które wytaczano nam jako kancelarii, nie został wygrany. A na odszkodowania poszły w miliony
- powiedział
Faktowi
, pracownik Kancelarii Prezydenta.
Ciekawe, co na to prezes
Kaczyński.