Warszawska Straż Miejska wyłowiła z Wisły
turystę z Hong Kongu
, który chciał popływać w rzece, ale "przeliczył się z siłami". Mężczyzna nie wiedział, że w rzece obowiązuje zakaz kąpieli oraz że wpłynął na szlag żeglowny.
Do zdarzenia doszło w minioną sobotę. Strażnicy miejscy z Oddziału Specjalistycznego po południu pełnili służbę w patrolu rzecznym. Około 14:30 na wysokości Saskiej Kępy zauważyli mężczyznę przemierzającego Wisłę wpław. Podpłynęli do niego łodzią i wciągnęli go na pokład.
Pływak okazał się
turystą z Hong Kongu
. Służbom tłumaczył, że "chciał po prostu popływać, ale
przeliczył się z siłami
".
- Nie wiedział też, że w Wiśle obowiązuje zakaz kąpieli i że wypłynął na szlak żeglowny - mówią strażnicy miejscy.
Straż Miejska podkreśla, że mężczyzna był doskonałym pływakiem, nie wziął jednak pod uwagę siły nurtu rzeki, który zepchnął go daleko od miejsca, w którym pozostawił ubranie ani zbliżającego się gradobicia. Po wyciągnięciu był w dobrej kondycji, ale narzekał na zimno - tego dnia temperatura wody w Wiśle wynosiła tylko
8 stopni
.
Strażnicy miejscy okryli pływaka kocem termicznym i przetransportowali na plażę przy płycie Desantu, gdzie zostawił rzeczy.