fot. fot. East News / X @MJaszczolt, @A_Andrysiak / screen Onet, Interia, WP
Wczoraj ponad
350 mediów z całej Polski
zaapelowało do władz o wprowadzenie
poprawek do ustawy o prawie autorskim,
które miałyby wzmocnić pozycje wydawców w negocjacjach z big techami. Chodzi o wykorzystywanie treści dziennikarskich przez platformy cyfrowe, takie jak
Meta czy Google
. Zamieszczanie treści w mediach społecznościowych z jednej strony generuje ruch u wydawcy, z drugiej - dostarcza treści samym big-techom. Jednak jak podnoszą wydawcy to ta druga ze stron czerpie większe korzyści - treści są dostarczane za darmo, a zysk z ich wyświetlania nie trafia do twórców.
Lokalni wydawcy informują, że niektóre posty informujące o proteście zamieszczane
na Facebooku były blokowane
. Taką informację przekazał w serwisie X Andrzej Andrysiak, prezes Rady Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych i wydawca
Gazety Radomszczańskiej
:
Andrysiak w rozmowie z serwisem Wirtualne Media przekazał, że dotarło do niego kilkanaście tego rodzaju sygnałów od wydawców m.in. z Tucholi, Zamościa i południa Polski:
- Jednym zablokowało stronę, gdy wrzucili posta. Jeszcze inni mieli problem, gdy próbowali wrzucić po poście dotyczącym protestu następnego posta. Ewidentnie coś tam się pojawiło ze strony Facebooka.
Dzień protestu i takie sytuacje to jednak jest jednoznaczne. Myślimy o odchodzeniu od Facebooka, bo zmienił technologię. W tej chwili ściga się z TikTokiem i tnie zasięgi informacjom. Ruch pochodzący z Facebooka wydawcom maleje. Uważam jednak, że to dobrze, jeśli generalnie ruch utrzymuje się na poziomie, jakim był wcześniej, a maleje tylko z Facebooka. Pamiętajmy też o Google - tam w maju była jakaś zmiana algorytmu - dodał.