Fot. East News
Coraz mniej najemców zainteresowanych jest kupnem nieruchomości na Podhalu,
mimo wciąż spadających cen
. Od czasu gwałtownego skoku w 2020 spadły o 40%, jednak
nadal są zbyt wysokie dla potencjalnych lokatorów
.
Przed wybuchem wojny w Ukrainie na kupno mieszkania lub działki w Zakopanem decydowali się nie tylko mieszkańcy polskich miast, ale także Anglicy. Obecnie już
nawet Polacy rzadziej rozważają Podhale
i wolą inwestować w nieruchomości w Hiszpanii czy Meksyku, gdzie rynek mieszkaniowy jest stabilniejszy i tańszy.
Malejąca liczba zainteresowanych zmusza właścicieli i deweloperów do obniżenia cen, lecz nawet to nie pomaga. Jak komentują agenci biur nieruchomości, nawet relatywnie atrakcyjne oferty długo czekają na kupców, ponieważ wciąż przekraczają możliwości ich kieszeni. W tym roku
cena za metr kwadratowy na rynku wtórnym waha się między 14 a 18 tys. zł
, a na rynku pierwotnym: 22 a 26 tys. zł.
Ze względu na charakter miasta, w Zakopanem ważną rolę stanowi także wynajem turystyczny, który również przeżywa swoje problemy. Dawniej dominował w Tatrach, obecnie właściciele przenoszą się na stabilniejszy wynajem długoterminowy. Na krótkoterminowy jest coraz mniej chętnych, także przez zbyt wysokie ceny.
Wzrost cen odczuwają też dzierżawcy stoisk z regionalnymi wyrobami. Na Krupówkach stawki za dzierżawę stoiska wzrosną z przedziału 5-10,3 tys. zł do 5-12,4 tys. zł. Na Gubałówce z kolei kwoty wzrosną do między 5,8 tys. a 15,1 tys. zł miesięcznie. Jak komentują dzierżawcy, zostaną oni zmuszeni do podniesienia cen swoich produktów, co znowu odczują najmocniej turyści.