Rzeczpospolita
publikuje wyniki raportu firmy Dun & Bradstreet dotyczącego
sektora sprzedaży używanej odzieży
. Okazuje się, że choć popularność ubrań z drugiej ręki rośnie - m.in. ze względu na rosnące ceny odzieży - to
stacjonarne lumpeksy znikają
, a sprzedaż przenosi się do internetu.
Z danych Dun & Bradstreet wynika, że obecnie zakupy w tzw. lumpeksach robi już
więcej niż co drugi Polak
, podczas gdy jeszcze kilka lat temu była to mniej więcej 1/3 konsumentów. Rosnące zainteresowanie odzieżą z drugiej ręki według analityków wynika przede wszystkim z tego, że ceny nowej odzieży znacznie wzrosły. Poza tym - jak wskazuje
Tomasz Starzyk
z Dun & Bradstreet - kupowanie w lumpeksach idealnie wpisuje się w ekologię i trend "dawania rzeczon drugiego życia".
Jednocześnie z rynku znikają sklepy z używaną odzieżą. Jeszcze w 2008 roku było ich w kraju ponad 23 tysiące, obecnie jest to ok. 14 tysięcy. Tylko w 2022 roku działalność zamknęło prawie
600 lumpeksów
. Te, które zostały, musiały natomiast znacznie podnieść ceny, nawet o 20-30%.
Dane dowodzą, że
sprzedaż używanej odzieży przenosi się do internetu
. Wskazują na to m.in. dane takich platform jak OLX czy Allegro Lokalnie. W ostatnich latach na popularności zyskały również aplikacje dedykowane sprzedaży używanych rzeczy, takie jak
Vinted
. Eksperci zauważają, że internet pomaga przeskoczyć
"barierę mentalną"
przed wizytą w stacjonarnym lumpeksie i pozwala robić zakupy tym, którzy wcześniej nie kupowali używanej odzieży.
Według danych Vinted jedna czwarta użytkowników przed dołączeniem do platformy nigdy nie kupowała rzeczy z drugiej ręki.
- W tym roku planujemy dalszy rozwój i ekspansję, aby realizować naszą misję i oferować większej liczbie osób możliwość handlu z drugiej ręki - mówi w rozmowie z
Rzeczpospolitą
Magdalena Szlaz, rzecznik firmy.