Stanisław Piotrowicz
to jeden z najbardziej nielubianych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Za PRL-u był członkiem PZPR i prokuratorem. Podczas stanu wojennego był autorem aktu oskarżenia przeciwko działaczowi opozycyjnemu
Antoniemu Pikuli
.
W wolnej Polsce jako prokurator bronił zaś księdza pedofila. Zamiast go oskarżać przekonywał między innymi, że
"całowanie dziewczynek w usta to tylko dawanie ciumka"
, a nie molestowanie, a nocowanie dzieci na plebanii to dla nich atrakcja.
Jak twierdzi jednak sam Piotrowicz, “przysłużył się Polsce dobrze”, a jego
“przeszłość jest piękna”.
Wyborcy PiS zadecydowali, że Piotrowicz nie dostanie się do Sejmu kolejnej kadencji. Komentując to polityk zapowiedział, że rozważy przejście na emeryturę. Jak donosi Wirtualna Polska, kierownictwo PiS nie pogodziło się jednak z wynikiem głosowania i za wszelką cenę próbuje znaleźć dla niego miejsce w parlamencie.
Jest na to jeden sposób: ktoś, kto w wyborach dostał się do Sejmu, musiałby zrzec się swojego mandatu i zwolnić miejsce Piotrowiczowi.
Źródło WP twierdzi, że znaleziono już nawet chętnego:
- Były rozmowy ze starostą jarosławskim.
W zamian za rezygnację z mandatu ma dostać prezent
na pocieszenie w postaci dobrej fuchy - powiedział portalowi rozmówca z PiS, który chce zachować anonimowość.
Starostą jest
Tadeusz Chrzan
, który w wyborach zdobył 887 głosów więcej od Piotrowicza. Zapytany o "fuchę", którą ma dostać, odpowiedział wymijająco:
- Nic o tym nie wiem, ale
ja zawsze dowiaduję się na końcu
. Inni zawsze wiedzą wcześniej.
Bez komentarza zostawili to pytanie również wicerzecznik oraz szef komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości.