Część
pływalni Podolanka w Płocku
ponownie została
wyłączona z użytkowania
z powodu już piątego
"incydent kałowego".
Od marca ktoś defekuje do basenu, który został niedawno otwarty. Do pierwszego incydentu doszło 10 marca. W trzech pierwszych przypadkach nie udało się znaleźć sprawcy. W przypadku czwartego znaleziono winowajcę. Czynu miało się dopuścić dziecko ze szkoły podstawowej. Za każdym razem pływania musiała zostać zamknięta.
Wiadomo, że za koszt oczyszczenia basenu, napełnienia go wodą, wykonania badań i dezynfekcji w przypadku pierwszych trzech razy zapłaciła pływalnia. W przypadku czwartej defekacji obciążona zostanie szkoła lub rodzice ucznia, który dokonał defekacji. Koszt przywrócenia części basenu do użyteczności to około 10-11 tysięcy złotych.
Okazuje się jednak, że to nie przestraszyło "żartownisiów". Wczoraj doszło do kolejnej -
piątej takiej sytuacji
.
"Niestety, informujemy, że niecka rekreacyjna na naszej Podolance została ponownie zanieczyszczona! Wobec czego jest wyłączona z użytkowania" - czytamy na stronie MOSiR na FB.