Eksperci aplikacji PanParagon sprawdzili, na ile skuteczny jest
bojkot konsumencki sklepów
, które nie wycofały się z Rosji. W tym celu sprawdzono procentowy udział paragonów pochodzących ze sklepów
Auchan, Decathlon i Leroy Merlin
. To trzy sieci należące do francuskiej grupy Mulliez, która nie chce ograniczać działalności w Rosji mimo agresji na Ukrainę. Póki co zawieszono jedynie pracę sklepów Decathlon, jednak nie z uwagi na wojnę a z powodu problemów z dostawami.
W ramach badania porównano udział paragonów z trzech następujących po sobie sobót: 12, 19 i 26 marca. Okazuje się, że bojkot jest najbardziej widoczny w przypadku sieci Auchan, nieco mniej w Decathlonie.
- Z naszych danych wynika, że procentowy udział paragonów pochodzących ze sklepów Auchan i Decathlon z tygodnia na tydzień spadał. Największy regres w zakupach użytkowników widać w sieci Auchan. W ciągu dwóch tygodni zainteresowanie produktami z tego hipermarketu
zmalało niemal o połowę
. W sieci sklepów Decathlon spadki nie są aż tak spektakularne jak w przypadku Auchan - mówi Antonina Grzelak z aplikacji PanParagon.
W przypadku Leroy Merlin spadek liczby paragonów widać w pierwszym okresie, w następnym wraca ona jednak do poziomu sprzed dwóch tygodni.
- Być może ze względu na duże braki i wzrost cen produktów w sektorze budowlanym Polacy zwracają mniejszą uwagę na to, czy dany sklep jest bojkotowany, czy też nie. Możliwe, że w takiej sytuacji
wygrywa po prostu cena i dostępność towarów
- komentuje Antonina Grzelak.
Dodaje, że w aplikacji zaobserwowano również spadek zainteresowania gazetkami promocyjnymi Auchan.
- Jeśli chodzi o gazetki promocyjne sieci Auchan to również tym aspekcie zauważyliśmy spadek zainteresowania wśród naszych użytkowników. Od 17 marca liczba kliknięć w tym obszarze spadła nawet o 75 proc. To kolejny dowód na to, że Polacy nie zaprzestali na bojkocie tylko w internecie, ale pokazali go także w swoich działaniach - mówi.
fot. PanParagon