fot. Twitter
Sławomir Mentzen
ogłosił dziś powrót kolejnego polityka do
Konfederacji
. Tym razem chodzi o
Dobromira Sośnierza
, który opuścił szeregi ugrupowania zaledwie pięć i pół miesiąca temu. Sośnierz, który wczoraj ogłosił, że odchodzi z Wolnościowców, podkreśla, że Konfederacja to obecnie już zupełnie partia, a po wyborach może być "kluczowym ugrupowaniem".
Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach Konfederacja, przy okazji prezentacji liderów list wyborczych, ogłosiła kilka dużych transferów i powrotów do partii. Z list ugrupowania wystartują m.in. syn szefa NIK
Mariana Banasia
, posłanka
Anna Siarkowska
, która wcześniej była w klubie PiS oraz powracający do polityki
Przemysław Wipler
i
Ewa Zajączkowska
.
Dziś Menten ogłosił, że do Konfederacji wraca także Dobromir Sośnierz.
"Jeden z najbardziej wolnościowych posłów tej kadencji. Będzie walczył o mandat w Siedlcach" - napisał na Twitterze, publikując wspólne zdjęcie z Sośnierzem.
Przypomnijmy, że Sośnierz opuścił Konfederację
w połowie lutego
wraz z
Jakubem Kuleszą.
Była to reakcja na usunięcie z ugrupowania
Artura Dziambora
któremu zarzucano "działanie na szkodę partii". W związku z tym Sośnierz, Kulesza i Dziambor utworzyli koło poselskie Wolnościowców. Wcześniej, w marcu 2022 roku odeszli z partii KORWiN (obecnie Nowa Nadzieja) w ramach sprzeciwu wobec wpisów Janusza Korwina-Mikke dotyczących inwazji Rosji na Ukrainę.
Wczoraj wieczorem Sośnierz ogłosił na Facebooku, że
odchodzi z Wolnościowców
.
"Od dłuższego czasu jest jasne, że ja i Artur Dziambor mamy mocno rozbieżną wizję partii i zdecydowanie niekompatybilne zdolności koalicyjne. Jest też już przesądzone, że Wolnościowcy nie są w stanie wystawić niezależnych list w nadchodzących wyborach. Cały Zarząd zgodnie uznał, że w tej sytuacji nasze drogi się rozchodzą. Na stole są już tylko trudne decyzje i moją poznacie prawdopodobnie jutro. Artur o swoich dalszych krokach będzie informował we własnym zakresie" - napisał.
W rozmowie z Interią Sośnierz ocenia, że Wolnościowcy "przespali" moment, w którym mogli zbudować znaczącą pozycję na scenie politycznej. Teraz zdali sobie sprawę, że nie mają szans na samodzielny start w wyborach, a z Dziamborem poróżniła go wizja dotycząca ewentualnej współpracy z innymi partiami.
- Nie chcę wchodzić w szczegóły, każdy zainteresowany się domyśli, że
chodziło przede wszystkim o to, z kim iść do wyborów
, jeśli nie możemy sami. To były stanowiska tak odległe, że nie dało się dojść do porozumienia - mówi.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach pojawiło się wiele nieoficjalnych informacji o ewentualnym starcie Artura Dziambora z list PSL.
Dziambor dodaje, że Wolnościowcy "kończą się w takiej formule, w jakiej ta formacja powstawła", ale to nie znaczy, że zupełnie się rozpadają. Pytany o swój powrót do Konfederacji tłumaczy z kolei, że "jeśli chce się być w polityce, to trzeba budować formację, która może coś zmienić w Polsce".
- Można się oszukiwać, być ideowcem w partiach o marginalnym poparciu i mówić o złym systemie. Konfederacja obecnie staje się trzecią siłą polityczną w kraju i po wyborach może być kluczowym ugrupowaniem. Przychodzę tu po to, żeby
wzmocnić skrzydło wolnościowe
- mówi Sośnierz w rozmowie z Interią.
Podkreśla też, że obecna Konfederacja to zupełnie inna partia niż 5 miesięcy temu.
- To jest, w pewnym stopniu, inna Konfederacja i to też jest ważne. Ten projekt znacząco się zmienił, jest to widoczne na niemal każdym kroku.
Gdy ogłaszaliśmy odejście to była to inna partia niż ta, do której wracam
- mówi.
Tymczasem w mediach społecznościowych w reakcji na powrót Sośnierza do Konfederacji pojawiają się kolejne wpisy przypominające, jak polityk jeszcze niedawno krytykował całe ugrupowanie, Nową Nadzieję i samego Sławomira Mentzena: