Gubernator Wyspy Wielkanocnej błaga British Museum
o zwrot rzeźby znanej jako
Hoa Hakananai’a
, wizerunku przodka mieszkańców Wyspy, który znajduje się w zasobach muzeum od 150 lat. O sprawie informuje brytyjski
The Guardian.
Gubernator podkreśla, że jej babcia zmarła w wieku 90 lat i nigdy nie miała okazji zobaczyć swojego przodka.
"
Ja żyję niemal pół wieku i widzę go po raz pierwszy. Dajcie nam szansę, żeby mógł wrócić
" - prosiła stojąc ze łzami w oczach przed gmachem British Museum
Tarita Alarcon Rapu
.
Hoa Hakananai’a, nazywana przez mieszkańców Wyspy Wielkanocnej
"Maoi", waży cztery tony
i jest jedną z setek takich rzeźb. Każda z nich ma przedstawiać plemiennego przywódcę, lub, czczonego jak bóstwo, przodka rdzennych mieszkańców Wyspy.
"
Moje dzieci i ich dzieci również zasługują na szansę, by dotknąć, zobaczyć i uczyć się od niego. Jesteśmy tylko ciałem. Wy, Brytyjczycy, macie naszą duszę
" - mówiła Rapu.
Brytyjski
The Guardian
informując o tym, unika używania słowa
"kradzież".
Piszą o
"zabraniu bez zgody mieszkańców"
. O kradzież British Museum oskarża bowiem wiele krajów, przede wszystkim Egipt. Brytyjski rząd boi się, że przyznanie racji takim głosom i oddanie któregokolwiek z eksponatów rozpoczęłoby lawinę zwrotów.
"Rzeźba Hoa Hakananai’a została zabrana, bez zgody mieszkańców wyspy, przez marynarzy fregaty HMS Topaze w 1868 r." - pisze The Guardian. "
Rzeźbę sprezentowano wówczas królowej Wiktori".
Rdzenni mieszkańcy z
Rapa Nui,
którzy w zeszłym roku zdobyli samorządność nad swoimi rodowymi ziemiami na Wyspie Wielkanocnej, rozpoczęli kampanię, by jedna z najważniejszych dla nich figur wróciła na miejsce.