Lubelski oddział Lasów Państwowych poinformował o
udaremnieniu kradzieży mchu z lasu
. Straż Leśna z Nadleśnictwa
Józefów
odkryła, że cztery osoby próbowały ukraść z lasu
150 skrzynek
wypełnionych mchem gatunków bielistka siwa i widłoząb miotlasty.
Na miejscu pojawiła się policja, ponieważ złodzieje mchu nie chcieli podać swojej tożsamości leśnikom i przekonywali, że mech zebrali z lasu prywatnego.
Okazało się jednak, że mech, który umieszczono w skrzynkach w samochodzie, został zebrany kilkaset metrów od miejsca zatrzymania, w obrębie lasów zarządzanych przez Nadleśnictwo Józefów.
Zgodnie z przepisami Kodeksu wykroczeń, kto zbiera mech lub ściółkę w nienależącym do niego lesie, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.
Wszystkie osoby biorące udział w zajściu zostały ukarane mandatami.
Oprócz tego kierowca otrzymał karę za wjazd do lasu bez pozwolenia.
- Pokaźne ilości mchu zapakowanego do skrzynek świadczą o tym, że mieliśmy do czynienia ze zorganizowaną grupą zbieraczy, która trudniła się tym procederem w celach zarobkowych. W przeszłości na terenie naszych nadleśnictw mieliśmy już do czynienia z podobnymi, specyficznymi przypadkami szkodnictwa leśnego - zauważył Inspektor Straży Leśnej w RDLP w Lublinie, Marek Dziaduszyński.
"Mchy odgrywają znaczącą rolę w retencjonowaniu wody, zabezpieczaniu gleb leśnych przed erozją i stwarzaniu warunków dla rozwoju wielu organizmów, dlatego nielegalni zbieracze działają na szkodę przyrody i leśnych ekosystemów" - przypominają z kolei Lasy Państwowe w swoim komunikacie.
Mech cieszy się ostatnio dużą popularnością we florystyce
. Dekorowane są nim szklane słoje, a także używany jest do dekoracji wnętrz.