Podróżniczka i pisarka
Beata Pawlikowska
od kilku lat publikuje w sieci wpisy i nagrania, w których udziela
"życiowych porad".
Teraz Pawlikowska postanowiła
poruszyć temat aborcji
. Celebrytka mówi, że
zmieniła zdanie
na ten temat. Kiedyś według niej nieograniczone prawo do aborcji, było symbolem wolości. Teraz podróżniczka uważa, że "najważniejsze jest nie to, jaką decyzję ostatecznie się podejmuje w przypadku ciąży, lecz raczej to
jak świadomie żyje się każdego dnia
". Tym samym sugerując, że to kobieta odpowiedzialna jest za to, czy urodzi zdrowie dziecko, czy też nie.
"Kiedyś myślałam o aborcji zupełnie inaczej. Uważałam, że mam do niej nieograniczone prawo i było to dla mnie symbolem mojej wolności. Teraz myślę o tym inaczej, a najważniejsze wydaje mi się nie to jaką decyzję ostatecznie się podejmuje w przypadku ciąży, lecz raczej to jak świadomie żyje się każdego dnia. Bo przecież
to jaki prowadzę styl życia ma wielki wpływ na wszystko, co dzieje się w moim organizmie, łącznie z ciążą
" - napisała Pawlikowska.
"
Ekspresja genów
- czyli to w jaki sposób geny zostają odczytane i jaki mają wpływ na organizm - zależy od czynników zewnętrznych. Mówi o tym jedna z nowych dziedzin nauki zwana epigenetyką. W praktyce to oznacza, że
aktywność genów w organizmie zależy od całego środowiska, w jakim się znajdują
" - dodała.
Na koniec wpisu zamieszczonego na Instagramie podróżniczka
udzieliła kilku rad, co robić by nie "spowodować uszkodzenia DNA i nieprawidłowego odczytywania genów".
Zachęciła także do obejrzenia nowego filmu dotyczącego tej tematyki na jej kanale na YouTubie:
"Toksyny z jedzenia, powietrza, wody, stres, strach mogą spowodować uszkodzenia DNA i nieprawidłowe odczytywanie genów.
Ruch na świeżym powietrzu, zdrowe pożywienie, sen, medytacja, modlitwa mają pozytywny wpływ na cały organizm, wspierają prawidłowe funkcje wszystkich komórek i prawidłową transkrypcję genów
" - dodała.
Na Pawlikowską wylała się
fala krytyki.
W związku z tym opublikowała
kolejny wpis, w którym tłumaczy
, że jest za wolnością wyboru i nigdy nie powiedziała, że "matki są odpowiedzialne za wady genetyczne swoich dzieci":