Dziś rano w Szczecinie doszło do
groźnego incydentu w autobusie linii A
. Do kabiny kierowcy wszedł bardzo agresywny pasażer i próbował szarpać za kierownicę.
Nie zareagował żaden z pozostałych pasażerów autobusu.
Tak sytuację opisuje Włodzimierz Sołtysiak,
prezes Szczecińskiej Zajezdni Autobusowej
"Dąbie":
- Jeden z pasażerów wtargnął do kabiny,
próbował szarpać za kierownicę, doszło do rękoczynów
. Kierowca wypchnął go z kabiny. Nieszczęśliwie się stało, że żaden z pasażerów nie próbował pomóc kierowcy.
Nikt nie reagował.
Rzeczą dla mnie zaskakującą i szokującą jest sytuacja, w której żaden, powtarzam,
żaden z pasażerów nie podjął jakiejkolwiek interwencji czy nawet próby interwencji
- mówił w rozmowie z Radiem Szczecin.
Nagranie zajścia z monitoringu Radio Szczecin
opublikowało na Facebooku.
Widać na nim, że pomiędzy kierowcą a agresywnym pasażerem doszło do bójki. W końcu udało mu się wyrzucić go z autobusu.
Wieloletni kierowca szczecińskiej zajezdni, Krzysztof Klepacz, tłumaczy, że nie doszło do tragedii tylko dlatego, że
kierujący autobusem zachował zimną krew
:
- Ten pasażer był najgorszym typem pasażera, który atakuje kierowcę. On nie zdradzał po swoim zachowaniu żadnych elementów, że może coś takiego zrobić.
Podszedł jakby chciał się o coś zapytać i właśnie w tym momencie nastąpił atak
- szarpnięcie za kierownicę. Gdyby pojazd prowadziła mniejszej postury osoba, to mógłby z tego wyniknąć problem - tłumaczy.
Zdarzenie potwierdziła Komenda Główna Policji w Szczecinie. Jej rzeczniczka poinformowała, że napastnik jest poszukiwany. Prawdopodobnie pasażer
"zdenerwował się"
,
bo wsiadł do złego autobusu
.