Kazik Staszewski
był dziś gościem
Roberta Mazurka
w RMF FM. Mówił o nowej płycie i komentował zamieszanie, jakie wywołała jego najnowsza piosenka,
Twój ból jest lepszy niż mój
. Przyznał, że inspiracją do tekstu była
wizyta Jarosława Kaczyńskiego na Powązkach
10 kwietnia, kiedy cmentarz był zamknięty dla innych odwiedzających.
- Teksty zostały napisane w ostatnich dwóch miesiącach. I nie mogło się tam nie znaleźć wydarzenie, które mnie osobiście bardzo zbulwersowało, czyli wizyta prezesa Kaczyńskiego na cmentarzu.
Była to rzecz, która mnie bardzo poruszyła
i nie tylko mnie. Mam wrażenie, że bez względu na opcję polityczną
każdy odczuł gruby nietakt w tego rodzaju zachowaniu
- tłumaczył.
Dodał, że to piosenka o "równości wobec prawa".
- Czy ktoś myślał, że takie zachowanie będzie niezauważone?
Musiałem o tym napisać piosenkę.
Mazurek zauważył, że Kazik stał się teraz bohaterem przeciwników PiS, a jego piosenka wywołała awanturę, przez którą rozpadła się radiowa Trójka. Wspomniał, że Kazika poparli jednak nawet politycy PiS.
- Ja bardzo, bardzo dziękuję za poparcie i muzykom, i dziennikarzom, i politykom, natomiast s
zczerze mówiąc takiego poparcia nie potrzebuję
- stwierdził Kazik.
Dodał, że dostał telefony od dziennikarzy, którzy odeszli z Trójki.
- Były to słowa podziękowania - przyznał Kazik i dodał, że usłyszał takie słowa jak "Twoja piosenka pozwoliła mi przejrzeć na oczy i wypisać się z tego programu Trzeciego".
Pytany o to, na kogo zagłosuje w wyborach prezenckich, Kazik odparł, że jego stosunek do władzy jest "zawsze bardziej negatywny niż pozytywny", a żaden z kandydatów opozycji mu się nie podoba.
- Losowo zagłosuję. Wszyscy oni się nie nadają.
- W PiS jest urocze to, że oni największych tumanów bronią do końca,
po prostu do końca. (...) To z jednej strony urocze, a z drugiej groźne - komentował.
Stwierdził też, że - mimo apeli z różnych stron - nie pójdzie na wojnę z PiS, a jego krytyka władzy nie jest nawoływaniem do buntu.
-
Nie pójdę na wojnę przeciwko PiS, ponieważ wojna jest złem samym w sobie
. Natomiast mam nadzieję, że takie irracjonalne zachowania, które w jakiś sposób wywołałem, w końcu doprowadzą do opamiętania jedną i drugą stronę. Bardziej bym chciał, żeby moje dokonania skłaniały ludzi do jednoczenia się.
Przypomnijmy, że
awantura w Trójce
rozpoczęła się w piątek po tym, jak piosenka Kazika niespodziewanie wylądowała na pierwszym miejscu listy przebojów. W sobotę strona z notowaniem przestała działać. W poniedziałek dyrektor Trójki
Tomasz Kowalczewski
poinformował, że głosowanie zostało unieważnione, a o manipulację oskarżył
Marka Niedźwiedzkiego
. Wczoraj Niedźwiedzki wysłał do zarządu Polskiego Radia pismo przedprocesowe, żądając przeprosin.
Piotr Metz
, dotychczas szef redakcji muzycznej stacji, pokazał natomiast SMS-a od Kowalczewskiego, który domagał się, aby dopilnować, żeby piosenka Kazika nie pojawiła się na antenie.
Wczoraj sprawą zajmowała się
senacka komisja kultury
. Tomaszowi Kowalczewskiemu pytania zadawali dziennikarze Trójki.
Ernest Zozuń
mówił, że dyrektor wysyłał wiele maili i SMS-ów do redaktorów Trójki z poleceniami dotyczącymi audycji. Kowalczewski nie chciał odnieść się do sprawy.
W wyniku afery z listą przebojów Trójki ze stacji odeszli m.in.
Marek Niedźwiedzki, Piotr Stelmach, Piotr Metz, Piotr Kaczkowski, Agnieszka Szydłowska, Agnieszka Obszańska, Marcin Kydryński i dr Tomasz Rożek
. Wczoraj stacja nie wyemitowała popołudniowej audycji, leciała jedynie muzyka. Dziś prawdopodobnie nikt nie poprowadzi listy.