W nocy z niedzieli na poniedziałek miała miejsce
seria pożarów w Briańsku w Rosji
. Zapłonął magazyn ropy, skład amunicji, a także uszkodzono linię kolejową, którą transportowano sprzęt wojskowy i amunicję do Ukrainy. Nie wiadomo, co było przyczyną pożarów.
O ogniu w magazynie ropy poinformowało rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych. Mieszkańcy ulicy położonej nieopodal magazynu mówią o
dwóch eksplozjach przed wybuchem pożaru
. Nikt nie zauważył helikopterów przelatujących nad składem ropy.
Z kolei agencja RIA Novosti informuje, że przewodniczący Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandr Bastrykin polecił zbadać okoliczności zdarzenia. Na miejsce wysłano grupę śledczych, która miała rozpocząć działania tuż po zakończeniu akcji gaśniczej. Agencja wskazuje, że
zdarzenie prawdopodobnie nie miało związku z wojną w Ukrainie
.
Dr Tomasz Szulc, dyrektor Działu Analiz Europejskiego Centrum Projektów Pozarządowych, przekazał, że tej samej nocy "ktoś wysadził linie kolejową, którą Rosjanie wozili sprzęt i amunicję do Ukrainy". Oficjalnie rosyjskie media mówią o
zniszczeniu torów z powodu osuwiska
, do którego doszło 22 kwietnia.
Analityk wojskowy Rob Lee mówi także
o pożarze w wojskowej bazie ze zbiornikami paliwa
.
Briańsk położony jest około 120 kilometrów na północny wschód od granicy z Ukrainą.