Robert Karaś
to sportowiec, który zasłynął startami w Ultra Triatlonach. Pod koniec maja tego roku w Brazylii został on
rekordzistą 10-krotnego Ironmana
. W ciągu 164 godzin, 14 minut i dwóch sekund przepłynął 38 km, rowerem przejechał 1800 km i przebiegł 422 km. Tym samym wyprzedził poprzedniego rekordzistę o 18 godzin.
Teraz okazuje się, że tytuł rekordzisty może zostać mu odebrany. Triatlonista opublikował na Instagramie wideo z obszernym wpisem, w którym poinformował, że organizator zawodów w Brazylii poinformował, że
znalazł w jego organizmie śladowe ilości niedozwolonych substancji
. Karaś twierdzi, że nie ma nic do ukrycia i sam poinformował o tym fakcie swoich fanów:
-
Z ogromnym niedowierzaniem
przyjąłem wiadomość od organizatora zawodów w Brazylii, że w moim organizmie wykryto śladowe ilości niedozwolonych substancji. Federacja International Ultra Triathlon Association (IUTA), na tym etapie nie podaje takich informacji do publicznej wiadomości, ale ja nie mam nic do ukrycia i zdecydowałem się sam o wszystkim Was poinformować - powiedział na filmie opublikowanym na oficjalnym profilu na Instagramie.
Wyjaśnił, że nigdy nie stosował żadnej formy dopingu. Sportowiec dodał, że przeanalizował całą sytuację i według niego winne mogą być leki, które przyjmował w styczniu w związku ze złamaniem ręki, żeber i stopy:
- Przed startem w Brazylii sam zabiegałem u organizatorów o zapewnienie badań antydopingowych, ponieważ tylko w ten sposób mój wynik mógł zostać oficjalnie uznany za rekord świata. W całej mojej karierze zawsze byłem czysty, co potwierdzały wyniki wielu badań antydopingowych, jakie przechodziłem po każdym z dotychczasowych startów w Pucharze Świata - dodał.
- Przeanalizowałem całą sytuację z moim sztabem oraz lekarzami sportowymi. W styczniu
leczyłem złamania ręki, żeber oraz stopy.
Wtedy zostały mi podane
leki, które zawierały w swoim składzie substancje
znajdujące się na liście WADA - dodał.
Karaś przekazał też, że uzyskał zapewnienie, iż przyjęcie leków "nie będzie miało żadnego wpływu na przygotowania ani na sam występ w Brazylii":
- Jestem w stałym kontakcie z federacją IUTA. W tej chwili czekam na wynik badania próbki B. Niezależnie jednak od tych wyników i od ostatecznej decyzji federacji chcę podzielić się swoją historią. Niech będzie to przestroga dla innych sportowców, żeby stosowali zasadę ograniczonego zaufania do opinii ekspertów - zakończył.
Serwis sport.pl podaje, że środek, który znaleziono w organizmie Roberta Karasia to
drostanolon
. Należy on do sterydów anaboliczno-androgennych. Zadaniem tej substancji ma być głównie zwiększenie siły.
- Stosowany jest do poprawy sylwetki. Sięgają po niego nieraz np. kulturyści. W ostatnim roku mieliśmy jeden przypadek wykrycia u sportowca tej substancji - w rugby. Generalnie - co do stosowania - wskazałbym na sporty siłowe bardziej niż wytrzymałościowe, to na pewno. Ale może też mieć zastosowanie w tych drugich, niczego nie można wykluczyć. Możliwe też jest pojawianie się go w sportach walki - przekazał serwisowi sport.pl dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) Michał Rynkowski.
Ekspert dodaje, że zwykle środek przyjmowany jest w postaci iniekcji, rzadziej w formie leków. Zauważył również, że substancja ta pojawia się
w składzie leków przeznaczonych dla chorych na raka piersi:
-
Na przypadkowe zażycie są tu więc marne szanse
. Nie ma go w lekach ogólnodostępnych bez recepty. Istnieje zaś ryzyko zanieczyszczenia suplementu diety - nie tylko drostanolonem, ale ogólnie sterydem anaboliczno-androgennym. Takie przypadki mogą się zdarzać i się zdarzają. Możliwe jest też celowe użycie lub przyjęcie innej zanieczyszczonej zabronionej substancji - wylicza ekspert.
Według Rynkowskiego, Karasiowi w przypadku wykrycia drostanolonu w jego organizmie, może grozić od dwóch do czterech lat dyskwalifikacji. Dodał jednak, że organizator zawodów musi być sygnatariuszem Światowego Kodeksu Antydopingowego:
- Dwa lata, jeśli znajdą się przesłanki łagodzące. W wyjątkowych okolicznościach może to być krótszy okres zawieszenia, ale to są naprawdę bardzo rzadkie przypadki. Zupełne uniewinnienie należy rozpatrywać w kategoriach cudu - stwierdził.