Bartosz Romowicz
, burmistrz Ustrzyk Dolnych poinformował wczoraj w mediach społecznościowych, że miejscowe liceum nie będzie korzystało z podręcznika do
Historii i Teraźniejszości
autorstwa
prof. Wojciecha Roszkowskiego
. Przypomnijmy, że podręcznik, który został dopuszczony do użytku szkolnego, od początku budzi wiele kontrowersji, m.in. za sprawą treści na temat gender czy in vitro.
"Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako
produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli
. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci?" - brzmi jeden z fragmentów, który budzi najwięcej emocji.
Ten fragment udostępnił i skomentował również burmistrz Ustrzyk Dolnych, przypominając, że rok temu został ojcem.
"Rodzicielstwo to coś najpiękniejszego, co może zdarzyć się w życiu człowieka Nie każdy ma jednak to szczęście, że udaje mu się być rodzicem w sposób naturalny. Niektórzy korzystają z dorobku nowoczesnej medycyny, stosując metodę invitro, zaś inni z adopcji dziecka. Czy to oznacza, że dzieci w takich rodzinach są inne? Gorsze lub mniej kochane? Jestem przekonany, że nie" - napisał.
"Stoję na stanowisku, że szkoła ma przekazywać wiedzę i pokazywać wzorce zachowania. Szkoła ma rozwijać talenty dzieci, uczyć miłości do ojczyzny i szacunku do jej historii. Ale twierdzę też, że
szkoła nie ma prawa wpływać na światopogląd uczniów
, ukierunkowując go w konkretną stronę. Tym bardziej nie może tego robić w stronę poglądów aktualnie rządzącej w Polsce klasy politycznej" - dodał.
Romowicz zaznaczył, że w związku z tym podjął decyzję o niekorzystaniu z podręcznika w liceum w Ustrzykach Dolnych.
"W związku z powyższym podjąłem decyzję, którą przekazałem dzisiaj dyrekcji LO SMS w Ustrzykach Dolnych, o
zakazie korzystania z podręcznika autorstwa prof. W. Roszkowskiego
. Nauczyciel prowadzący przedmiot będzie realizował podstawę programową z przygotowanych przez siebie indywidualnych materiałów, które szkoła będzie bezpłatnie przekazywała uczniom. Decyzję tą podjąłem w pełni świadomie, biorąc jej wszystkie konsekwencje na siebie".
Do wpisu Romowicza odniósł się
minister edukacji Przemysław Czarnek
podczas twitterowego "spotkania" zorganizowanym w "pokoju" "Murem za polskim mundurem".
- Co do pana burmistrza Ustrzyk Dolnych, jest taki cytat w "CK Dezerterzy" jak gefrajter Kania mówi do von Nogay’a, że tak to już w życiu jest, że idiota daje znać o sobie pierwszy.
Pan burmistrz może zakazać czytania tej książki swojej żonie, jeśli ją ma
. Nie ma uprawnień do tego, by zakazywać czegokolwiek na płaszczyźnie edukacji, jest organem prowadzącym, a nie organem nadzoru pedagogicznego - stwierdził minister.
- Zakazywanie czytania jakiejś książki świadczy dobrze o tym, z jakim liberalizmem w cudzysłowie mamy do czynienia - mamy do czynienia z
totalnym totalitaryzmem
ludzi, którzy nie mają żadnych granic i żadnych zahamowań - dodał.
Czarnek przypomniał, że o korzystaniu z podręcznika decyduje sam nauczyciel.
- Kuratorium oświaty rozlicza nauczycieli czy szkoły, stosując nadzór pedagogiczny z tego, czy podstawa programowa jest realizowana. Rozliczeniem będą również wyniki w nauczaniu konkretnego przedmiotu. Nie jesteśmy i nie możemy nakazać stosowania takiego albo innego podróżnika i stosowania w ogóle podręcznika.
Samą debatę wokół podręcznika do HiT Czarnek nazwał rzeczą "absolutnie skandaliczną".
- Nigdy jeszcze nie było tak, żeby tak potężne siły były wymierzone w jakikolwiek podręcznik. (...) Przy weryfikacji podręczników (...) jest ogromnie wiele zastrzeżeń do różnych podręczników. Ale w życiu by nam do głowy nie przyszło, żeby robić z czegoś hucpę, przeinaczać coś, wkładać do podręcznika coś, czego tam nie ma, następnie robić fakty medialne, oczerniać ludzi, wykorzystywać w sposób nikczemny, podły i bezczelny instrumentalnie dzieci poczęte in vitro - stwierdził.
W jego opinii świadczy to o tym, jak przedmiot Historia i Teraźniejszość jest potrzebny w szkołach.
- Przedmiot ten
strasznie zdenerwował lewactwo i cały obóz liberalny,
który ma wiele na sumieniu, jest postkomunistyczny. W gruncie rzeczy zdenerwował tak wielu postkomunistów i dzieci resortowych w różnych telewizjach, że robią wszystko, żeby ten przedmiot zohydzić.