Kochani, trwa wiadomy protest i pewna dezorientacja.
Co tu się wydarzyło:
1. Rząd chciał, żeby giganci cyfrowi zaczęli coś płacić, bo zarabiają w Polsce, a nie dzielą się. Wiecie, taki Google i Facebook.
2. Ale okazało się, że rządowi nie wolno, zmiękli i odpuścili. A kasa pusta.
3. Postanowili więc dobrać się i do nich, i przy okazji do większych mediów, których i tak nie lubią.
4. Wywołało to duży protest, który już jest grzany przez TVP jako "uuu, nie chcą się dorzucić do ochrony zdrowia", jakby sami nie przytulili 2 miliardów na starcie.
5. Do protestów przyłączyły się nawet tytuły z Polska Press, które niedawno zostały przejęte przez Orlen. Czyli ktoś świadomie naraził się na stratę pracy, co pewnie się wydarzy.
1. Tu nie chodzi tylko o pieniądze, bo łatwiej byłoby od razu przerzucić to na reklamodawców. W sumie nie byłoby źle, gdyby takie Media Expert puszczając po raz tysięczny swoją reklamę tego samego dnia musiały za to więcej płacić. Tu chodzi o pieniądze, ale bardziej o pokaz siły.
2. To nie tak, że te media od razu padną. Będą ciąć koszty na dole, wytną do reszty młodych dziennikarzy. Duże nazwiska zostaną, bo są duże.
3. Koszty nie zostaną "przerzucone na klientów" czyli was, bo reklam jest już pod korek i więcej się nie da. Taki Polsat nie może dawać 40 minut reklam na godzinę. Nie można też wymusić od reklamodawcy, żeby zapłacił więcej.
Za to zwiększa się pokusa, żeby zrobić nieoznaczone teksty sponsorowane.
4. Nie poprawi się jakość mediów. Przeciwnie, będzie więcej łatwych tematów: tępa rozrywka, tępa nawalanka polityczna.
5. Wszystko to będzie robione przez coraz bardziej przepracowanych media workerów, którzy będą coraz bardziej rozumieć, że nie warto się starać. Więcej literówek, więcej nadgodzin, kończenia artykułu w pociągu do domu.
A na koniec stary dowcip:
We wsi był sobie młynarz, który skutecznie uwodził dziewczęta, co bardzo nie podobało się ich ojcom, braciom i mężom. Spotkali się więc, żeby coś uradzić, głos zabrał kowal:
- A może by mu tak wpierdolić?
- Mamy jednego młynarza. Co jeżeli sobie pójdzie, kto będzie mąkę robił?
Kowal zmarszczył czoło, zamyślił się:
- To wpierdolimy stolarzowi. Stolarzy mamy dwóch.