21-letni Louis mieszka na wsi w południowej części Francji i codziennie musi dojeżdżać do pobliskiego miasta, gdzie pracuje jako kelner. Dojazdy do restauracji pochłaniały nawet
120-130 euro miesięcznie
, dlatego Francuz
przesiadł się na swojego konia
.
Louis mieszka 12 kilometrów od miejsca swojej pracy, które zwykle pokonywał niedużym samochodem z silnikiem diesel. Od grudnia zeszłego roku 21-latek musiał wydawać
nawet o 40% więcej na paliwo
ze względu na rosnące ceny z powodu inflacji.
Przesiadka na 7-letnią klacz Éole sprawiła, że
dojazd do pracy z 12 minut zajmuje mu nawet 1,5 godziny
, jednak Louisowi to nie przeszkadza, a jego szef cieszy się, że kelner znalazł sposób na połączenie pasji i pracy. Ponadto klienci pozytywnie reagują na widok zaparkowanego konia przed restauracją. Zapach koniny także nie stanowi problemu - zawsze może się przebrać w szatni. Utrzymanie konia kosztuje go około 1500 euro.
Mężczyzna jest świadomy, że można wybrać skuter czy rower zamiast samochodu, jednak wskazuje, że motorowery często są niestety kradzione.