Na koniec zeszłego roku wartość legendarnej firmy odzieżowej
Próchnik
, która na rynku działała od 1948 roku, wyniosła 0 złotych, a kapitał własny
minus 14,3 miliona złotych
.
Porzucono prawdziwy, utrwalony w Polsce wizerunek
Próchnika
jako solidnej jakościowo marki modowej i niekwestionowanego przez dekady lidera okryć wierzchnich. Jego miejsce zajął oderwany od produktu zwrot do motywów historyczno-patriotycznych oraz militarnych
– napisali przedstawiciele spółki w komunikacie ogłaszającym bankructwo firmy.
Ówczesny zarząd akceptował zbyt wysokie koszty produkcji w polskich fabrykach
– pisze spółka w swoim raporcie odnosząc się do faktu, że Próchnik przeniósł produkcję z Chin do Polski.
Na fali patriotycznego wzmożenia władze spółki zdecydowały się także na zmianę logo. Wpleciono w nie Krzyż Walecznych, a w ofercie pojawiły się ubrania z nazwami zaczerpniętymi od nazwisk polskich dowódców. Mieliśmy na przykład
garnitur Anders
albo
płaszcz Orlicz
– od nazwiska gen. Gustawa Orlicz-Dreszera.
Inne modele płaszczy nazwano np. Westland i Lysander od samolotu Westland-Lysander, na którym podczas II wojny światowej szkolono polskich pilotów w Wielkiej Brytanii.
Wtedy też zaczęły się problemy spółki. Jednak ponowna zmiana loga oraz sposóbu komunikacji, nie zdołały uratować tonącego biznesu.