Fot. X: @AndrzejekMitura, @IMGWmeteo
Poziom wody w Wiśle
w części jej warszawskiego odcinku
spadł do jedynie 25 centymetrów
. Jest to pobicie dotychczasowego rekordu z 2015 roku, gdy trzykrotnie odnotowano 26 centymetrów. Eksperci jednak zapowiadają, że
ze względu na zmiany klimatu
, nowe rekordy będą ustanawiane coraz częściej.
Stacja hydrologiczna Warszawa-Bulwary odnotowała w niedzielę o 6 rano spadek poziomu wody do 25 centymetrów, z kolei na stacji w Nadwilanówce słup wody sięgał 59 centymetrów, co również jest rekordowo niskim wynikiem, 9 centymetrów niższym od poprzedniego. Jednak IMGW prognozuje dalszy spadek, nawet do 20 centymetrów na bulwarach i 54 centymetrów w Nadwilanówce.
Niski poziom wód dotyczy całej Polski i
może się utrzymać przez cały wrzesień
, a wszystko ze względu na rekordowo wysokie temperatury i brak opadów deszczu. Jak tłumaczą hydrolodzy, nawet pojawienie się deszczu nie oznacza poprawienia sytuacji, a w nadchodzących latach susze będą coraz częstsze, czego konsekwencje odczuje rolnictwo, przemysł i transport.
- W 2015 r. wystąpiła szczególnie głęboka niżówka, ale myślę, że teraz co chwilę będziemy szli na rekord. Tak samo, jak z temperaturami i gwałtownymi opadami - tłumaczy hydrolog Bartłomiej Rzonca, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, w rozmowie z Onetem. - To, co działo się w tym roku, jeśli chodzi o opady, jest po prostu szalone. Sytuacja sprzed dwóch tygodni, ok. 150 mm deszczu w ciągu dwóch godzin w okolicach Zamościa, to jest jakiś kosmos. Nawet w strefie podzwrotnikowej byłoby to bardzo dużo.