Wczoraj TVP Info poinformowało, że jedna z działaczek
Aborcyjnego Dream Teamu
usłyszała
zarzuty
za pomoc w przeprowadzeniu aborcji. 45-letnia działaczka miała przekazać kobiecie w 12. tygodniu ciąży tabletki umożliwiające aborcję farmakologiczną. O sprawie prokuraturę zawiadomił mąż ciężarnej.
- Kobieta zamówiła przez internet paczkę na stronie "Ciocia Basia - women help women". Mężczyzna
domyślał się
, że w paczce są tabletki poronne - mówi TVP Info rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga
prok. Katarzyna Skrzeczkowska
.
- W oparciu o opinię biegłego ustalono, że leki te zawierają substancję powodującą obkurczenie macicy, co skutkuje wydaleniem jej zawartości.
Śledczy ustalili, że paczka została nadana przez działaczkę Aborcyjnego Dream Teamu. W jej mieszkaniu znaleziono też inne produkty.
- Podejrzana miała też inne produkty lecznicze, nie mając pozwolenia do obrotu - mówi prokurator. - 45-latce postawiono
zarzut udzielenia pomocy w przerwaniu ciąży
przez przekazanie co najmniej 10 tabletek zawierających w składzie mizoprostol.
Działaczki Aborcyjnego Dream Teamu
potwierdzają
, że jedna z nich usłyszała zarzuty. Ich zdaniem jest to
próba odwrócenia uwagi od śmierci 30-latki z Pszczyny
.
"Tak, chcemy to potwierdzić - jedna z nas usłyszała zarzuty. Na tydzień po ujawnieniu śmierci Izy, prokuratura przekazała informacje telewizji rządowej - ujawnienie tego typu informacji
odbieramy to jako próbę odwrócenia uwagi od tragedii, która spotkała Izę, formę opresji politycznej i próbę zastraszania osób potrzebujących aborcji
, osób pomagających w aborcji. Niezły tajming?" - czytamy na Faceboku Aborcyjnego Dream Teamu.
"Pomagamy w aborcjach. Robimy to, bo
to sprawiedliwe i potrzebne
. Jesteśmy częścią międzynarodowej sieci i pomagamy w aborcjach przeprowadzanych w domu tabletkami oraz wspieramy osoby wyjeżdżające na zabieg do innego kraju. Uważamy, że każda osoba potrzebująca aborcji powinna mieć do niej dostęp - bez konieczności zadłużania się, bez wstydu i bez przepraszania. Wszystkich nas nie zamkniecie. Wszystkich nas nie zastraszycie" - piszą działaczki.
"Więcej sprawy na tym etapie nie będziemy komentować.
Skupmy się na jutrzejszej demonstracji dla Izy
".