fot. X @TuckerCarlson
Amerykański komentator
Tucker Carlson
, który w lutym był krytykowany za wywiad z
Władimirem Putinem
, wrócił do Moskwy, aby porozmawiać z ministrem spraw zagranicznych Rosji,
Siergiejem Ławrowem
. Podobnie jak poprzednio, tłumaczy, że celem rozmowy jest pokazanie rosyjskiej perspektywy na wojnę w Ukrainie i uświadomienie Amerykanów.
Carlson, były prezenter Fox News i zwolennik Donalda Trumpa, w lutym spotkał się z ogromną krytyką po wywiadzie z Władimirem Putinem. Tłumaczył wówczas, że Amerykanie zasługują na poznanie innej narracji o Ukrainie niż ta, którą serwują im "skorumpowane media". Przy okazji relacjonował swoją wizytę w Moskwie, gdzie bardzo mu się podobało:
Teraz Carlson wrócił do stolicy Rosji, aby
porozmawiać z Siergiejem Ławrowem
, ministrem spraw zagranicznych. W mediach społecznościowych wyjaśniał, że chce pokazać rosyjską perspektywę na obecną sytuację. Krytykował też administrację Joe Bidena, która jego zdaniem zerwała stosunki z Moskwą, przez co obecnie USA są "bliżej wojny nuklearnej niż kiedykolwiek w historii".
- W sytuacji, gdy teraz amerykańskie wojsko zabija Rosjan na ich terytorium, jesteśmy najbliżej wojny nuklearnej w historii, znacznie bliżej niż podczas kryzysu kubańskiego mówi Carlson na nagraniu.
Wideo zostało szybko oznaczone przez użytkowników Twittera jako wprowadzające
dezinformację
.
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa przekazała mediom, że wywiad amerykańskiego komentatora z Siergiejem Ławrowem był "obszerny" i trwał ponad półtorej godziny.
- Obejmował tematy nowoczesnej, niedawnej historii naszych trudnych relacji ze Stanami Zjednoczonymi, ich wpływu na geopolitykę i przyszłości - przekazała.