Wciąż trwają pożary w
Biebrzański Parku Narodowym
. Z informacji przekazanych przez ministra środowiska Michała Wosia wynika, że dotychczas spłonęło około
5 tys. 220 ha terenów Parku Narodowego:
- Cały czas poruszamy się na obszarze, który jest kontrolowany. Są tam skierowane wystarczające siły - przekonywał na antenie Polsat News
- To jest bardzo specyficzny teren. Są tam różnego rodzaju bagna i torfowiska. Do wielu miejsc nie ma dojazdu ciężkim sprzętem. Kluczowa jest więc akcja z powietrza. W powietrzu cały czas
pracuje kilkanaście maszyn z czego siedem z nich, sześć samolotów i jeden śmigłowiec
, to jest flota gaśnicza Lasów Państwowych - dodał.
Straż Pożarna wczoraj wieczorem przekazała, że dobrą wiadomością jest, że teren objęty pożarami nie powiększa się.
W czwartek w działania gaśnicze zaangażowanych było blisko
500 ratowników
, w tym ponad 380 strażaków PSP, ok. 50 strażaków z lokalnych jednostek OSP i 50 żołnierzy WOT. Pomagają także odwody operacyjne ze szkół aspirantów w Poznaniu i Krakowie oraz kompania gaśnicza z województwa warmińsko-mazurskiego i kompania gaśnicza "Heweliusz" z województwa pomorskiego.
W akcji używane są samoloty i śmigłowce LP, policji i SG. W lokalizowaniu źródeł ognia pomagają drony FlyEye, które wcześniej wykorzystywano w akcji prowadzonej na Ukrainie wokół Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej.
Gdyńska Brygada Lotnictwa Marynarki
Wojennej na swoim Facebooku udostępniła zdjęcia z
rekonesansu z powietrza
w Biebrzańskim Parku Narodowym, którego dokonywała 43. Baza Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach za pomocą samolotu desantowo-transportowego M28B Bryza: