Gazeta Wyborcza
informuje, że
mBank dyscyplinarnie zwolnił
za "ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych"
Mariusza Ławnika, przewodniczącego Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników
mBank SA.
Mężczyzna zamieścił w
intranecie wpis
, w którym
poinformował pracowników o powstaniu w banku związku zawodowego
. To miało nie spodobać się szefostwu. Ławnik miał być proszony o usunięcie informacji o tym z intranetu. Kiedy tego nie zrobił, zarzucono mu korzystanie z intranetu do działań niezwiązanych z działalnością pracodawcy, nieusunięcie wpisu na ten temat, nagabywania pracowników bez ich zgody, a także "kierowanie gróźb" wobec mBanku. Ławnik miał w jednej z rozmów stwierdzić, że sprawę zgłosi do PIP.
Wówczas mBank zdecydował się zwolnić dyscyplinarnie mężczyznę. Bank musiał wystosować jednak
stosowne pisma do rady pracowników oraz do związków zawodowego
, ponieważ Ławnik posiada
trzy tytuły ochronne
- jako członek rady pracowników, jako szef związku zawodowego i jako członek komitetu założycielskiego.
Zgodnie z przepisami weto związku lub rady oznacza, że pracodawca nie ma prawa rozwiązać umowy o pracę z chronionym pracownikiem.
Zarówno
rada pracowników jak i związek zawodowy złożyły weto
, twierdząc, że zarzuty nie wskazują na ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych, a wpisy w intranecie nie mogą zostać uznane za powód do zwolnienia dyscyplinarnego.
Okazuje się, że
bank zignorował te głosy i zwolnił Ławnika
.
O sprawę mBank zapytała Adriana Rozwadowska z
Gazety Wyborczej
. Bank stwierdził, że zwolnił swojego pracownika, a nie szefa związku zawodowego:
"
Bank zwolnił pracownika, nie szefa związku zawodowego
. Powodem były rażące uchybienia w zakresie zasad bezpieczeństwa informacji. (...) Na bankach ciążą szczególne obowiązki w zakresie przetwarzania informacji. Bank podjąłby analogicznie działania w stosunku do każdego pracownika, który dopuściłby się takich naruszeń. Funkcje społeczne pełnione przez pracowników nie mają wpływu na tego typu decyzje. Zgodnie z prawem, nie mogą one stanowić uzasadnienia dla naruszeń obowiązków pracowniczych lub uprzywilejowania takich pracowników" - odpowiedział bank.
-
Obawiam się, że nie znajdę już pracy w zawodzie
. Nie wiem, co dalej. Oszczędności kiedyś się skończą, a jestem w fatalnym stanie psychicznym. Przecież związek zawodowy to nic złego, to niezbywalne prawo pracownika. A teraz mówię kolegom i koleżankom, żeby się nie ujawniali, bo ich zwolnią. Jesteśmy partyzantami we własnym kraju - mówi
Wyborczej
były pracownik mBanku.
Mężczyzna tłumaczył, że założył związek, ponieważ narastały frustracje wśród pracowników z powodu pogarszających się warunków pracy.
-
Nie założyłem związku, żeby zrobić pracodawcy krzywdę.
Cenię tę firmę za wiele rzeczy i chciałem zrobić z niej lepsze miejsce pracy. Związek powstał, bo obcięto premie roczne i zamrożono budżet podwyżkowy na 2020 i 2021 rok. Jednocześnie pracodawca oczekiwał większej produktywności za te same lub niższe pieniądze. Część pracowników pracowała w nierejestrowanych nadgodzinach.
Frustracja narastała, nastroje były złe
- tłumaczy Ławnik.
- Nasz bank był już wystawiony na sprzedaż, plany pokrzyżowała pandemia. Ale wiemy, że Commerzbank, nasz niemiecki większościowy udziałowiec, powróci do planów sprzedaży, a każde przejęcie oznacza restrukturyzacje, które nie mogą odbyć się kosztem najsłabszych, a więc pracowników. W wielu krajach zachodniej Europy oraz Skandynawii uzwiązkowienie jest bardzo wysokie. Pracodawcy współpracują ze związkami zawodowymi, odbywa się to z korzyścią dla obu stron. mBank SA wysłał jasny komunikat do pracowników: skoro zwolniliśmy przewodniczącego związku, możemy zwolnić każdego, bo prawo nas nie obowiązuje. Jednak chciałbym zapewnić aktualnych i przyszłych członków Związku o bezpieczeństwie ich etatów, są oni anonimowi dla pracodawcy. Związek nie ujawni ich tożsamości - dodaje.
Jak podaje
Wyborcza
zgodnie ze statutem Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników mBank SA kadencja przewodniczącego związku jest czteroletnia. W związku z tym Mariusz
Ławnik wciąż pozostaje przewodniczącym związku, a firma będzie musiała z nim współpracować
.