fot. East News
Rok 2019 nie jest szczęśliwy dla Kamila D.
Najpierw spowodował
wypadek prowadząc samochód pod wpływem alkoholu
. Miał ponad
2 i pół promila.
Dziennikarz miał pić cztery dni, ale wsiadając za kółko stwierdził, że może prowadzić.
Później okazało się, że
prokuratura zajmuje się sprawą weksli Kamila D.
Dziennikarz poręczenie złożył w banku w 2009 roku. Jedno na kwotę ponad dwóch milionów franków szwajcarskich, drugie na ponad 300 tysięcy. Jako poręczyciel
widnieje na nich jego była już żona, która twierdzi, że nigdy nie widziała tych weksli, nie była przy ich sporządzaniu, a jej podpis został sfałszowany.
Za podrobienie podpisu na wekslu jest karane z art. 310 kodeksu karnego i "podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy
od lat 5 albo karze 25 lat pozbawienia wolności".
Okazuje się, że to nie koniec kłopotów dziennikarza. Jak nieoficjalnie donosi portal TVP.info Kamil D. jest podejrzany o
wyłudzenie kredytu w wysokości 2,9 mln. Dziennikarz został doprowadzony do siedziby Prokuratury Regionalnej w Katowicach
, gdzie usłyszał
zarzuty podrobienia weksla
i
oświadczeń swojej byłej żony w celu wyłudzenia kredytów.
Sfałszowane dokumenty miał przedstawić bankowi między sierpniem 2008 r. a październikiem 2011 r.
Jak podaje TVP.info, Kamil D. sfałszował oprócz tego oświadczenie o poddaniu się
egzekucji do kwoty niemal 5 mln zł,
oświadczenie o ustanowieniu hipoteki na spółdzielczym prawie do lokalu mieszkalnego w Katowicach.
Kolejnego oszustwa dziennikarz miał dokonać 1 października 2011 r., przedstawiając bankowi podrobione oświadczenie Marianny D. o poddaniu się egzekucji do kwoty ponad 3,1 mln franków szwajcarskich.
Postępowanie zostało wszczęte na wniosek byłej żony,
a także banku,
który udzielił D. kredytu. Powołany biegły stwierdził, że podpisy złożone na wekslach są podrobione.
Prokurator przedstawił Kamilowi D.
zarzuty podrobienia dokumentów umożliwiających uzyskanie kredytu i przedłożenia ich w banku
oraz
doprowadzenia banku do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości.