Media podają kolejne fakty w sprawie
Kamila D.
, który wczoraj
spowodował wypadek samochodowy pod wpływem alkoholu na aurostradzie A1
. Miał 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany i trafił do komisariatu w Piotrkowie Trybunalskim.
Sprawę komentują na Twitterze przede wszystkim dziennikarze. Jak zauważa
Marcin Makowski
, Piotrków, gdzie doszło do wypadku, to na trasie A1 to połowa drogi między Warszawą a Katowicami, co oznacza, że dziennikarz przejechał po pijaku około 140 km i był za kierownicą 2 godziny.
Krzysztof Stanowski
informuje jednak, że prawdopodobnie Kamil D.
jechał aż znad morza
.
Do Rzeczy
dodaje, że dziennikarz przez trzy ostatnie dni miał się tam
bawić w knajpie swojego brata
, która znajduje się we Władysławowie. Mógł więc jechać pijany aż pięć godzin.
Z kolei
Fakt
informuje, że choć Kamil D. miał dziś wyjść na wolność, prawdopodobnie wciąż nie opuścił komisariatu w Piotrkowie. Jak wynika z informacji tabloidu,
wciąż jest zbyt pijany, aby złożyć zeznania
. Jego prawniczka miała pojawić się na policji i opuścić komisariat bez Kamila D.
Pudelek podaje natomiast, że Kamila D. w areszcie poddano również
badaniu na obecność narkotyków
.
- Mężczyźnie pobrano krew, która będzie badana pod kątem obecności alkoholu i środków odurzających. Wyniki badań będą za miesiąc - mówi aspirant
Ilona Sidorko
, oficer prasowy policji w Piotrkowie Trybunalskim.