Po buncie
Jewgienija Prigożyna
i jego grupy Wagnera, do którego doszło kilka tygodni temu lider formacji i jego bojownicy przenieśli się na
Białoruś
. Wagnerowcy mają tam stacjonować w jednej z opuszczonych baz.
- Zaproponowaliśmy im jedną z opuszczonych baz. Jest ogrodzenie, wszystko tam jest. Rozbijcie namioty. Pomożemy w każdy możliwy sposób. Dopóki nie zdecydują, co z tym zrobić - zaznaczył.
Niezależny rosyjski serwis rucriminal.info podaje, że szef grupy Wagnera chce
werbować kolejnych więźniów
, by zasilili oni szeregi jego formacji. Tym razem mają być to więźniowie z Białorusi:
"Jewgienij Prigożyn próbuje rozwiązać kwestię rekrutacji w
białoruskich więzieniach i koloniach
. I wydaje się, że w zasadzie uzyskał już aprobatę Alaksandra Łukaszenki. Pozostaje tylko ustalić szczegóły" - przekazano na kanale VCkK-OGPU na Telegramie.
Obecnie na Białorusi ma przebywać połowa Wagnerowców:
"Ci, którzy zostali w Federacji Rosyjskiej, w większości stacjonują w okolicach Ługańska. Według rozmówcy wszystkie główne osobistości są teraz na Białorusi, w tym szef PKW Jewgienij Prigożyn" - czytamy na Telegramie.