
fot. Facebook @Exegi Monumentum
W miejscowości
Studzionka
nieopodal Pszczyny ktoś
samowolnie próbował odnowić licząca ponad 200 lat przydrożną kapliczkę
. Sprawę jako pierwszy opisał facebookowy profil Exegi Monumentum. Niestety odnowiona kapliczka
nie wygląda najlepiej
:
"Gruba warstwa połyskliwej marketowej farby lśni w grudniowym słońcu. Przecieram oczy ze zdumienia, mijając stojący obok drogi, jeszcze do niedawna niepozorny kamienny krzyż, dziś przemalowany farbami w jaskrawych kolorach. Obiekt już nie jest jednym z wielu krzyży, które można napotkać przy drodze wiodącej z Pszczyny do Pawłowic w województwie śląskim. Teraz jego krzykliwa kolorystyka woła z daleka na podróżnych, krzyczy o upadku sztuki sakralnej, o samowolnym potraktowaniu 200-letniego dzieła jak pierwszego lepszego płotu najtańszą farbą z marketu budowlanego, krzyczy tym samym o upadku wartości i pauperyzacji każdej dziedziny życia. Scena obrazująca mękę Chrystusa i cierpienie Matki Boskiej, pierwotnie może nieco prowincjonalna, ale szczera i nabożna,
teraz straszy stylistyką krasnali ogrodowych
" - napisano.
"Dzieła dokonał tajemniczy J. Cz. w lipcu 2024. Napis na cokole w języku niemieckim "Es ist vollbracht!" ("Dokonało się!", "Wypełniło się!"), w dramatyczny sposób podsumowujący ziemskie życie i męczeńską śmierć Chrystusa, samowolnie przetłumaczono na "Wykonało się!". Ten nieudolnie wkomponowany dopisek naświetla całą sprawę: "dzieło" wykonało się, a wy już nie możecie nic z tym zrobić! Ostatniego aktu dramatu dopełnia informacja, pozyskana od Miejskiego Konserwatora Zabytków w Pszczynie, że ten kamienny krzyż znajduje się w rejestrze zabytków (nr rej. B/335/72), a zatem jakiekolwiek działanie przy nim prowadzone musi uzyskać zgodę służb konserwatorskich" - podano na facebookowym profilu, na którym załączono zdjęcia zniszczonej kapliczki.
Warto nadmienić, że śląska kapliczka została postawiona w 1820 roku i jest wpisana do rejestru zabytków. Tym samym wszelkie zmiany
musi zaakceptować konserwator zabytków
. Wiadomo już, że nic takiego nie miało miejsca.
- Przeprowadzimy kontrolę i ustalimy, jak dalekiemu zniszczeniu uległ ten zabytek - powiedział w rozmowie z TVP Mirosław Rymer, rzecznik Śląskiego Konserwatora Zabytków.