Ewa Wrzosek
to prokurator, która rozpoczęła śledztwo dotyczące wyborów prezydenckich z 2020 roku. W związku z tym wszczęto wobec niej postępowanie dyscyplinarne. Od tamtej pory prokuratorka usłyszała już trzy zarzuty dyscyplinarne, dotyczące m.in. udziału w wiecach w obronie niezależności wymiaru sprawiedliwości.
Kobieta miała być także
podsłuchiwana za pomocą Pegasusa
przez polskie służby:
Teraz Radio Zet informuje, że prokurator Ewa Wrzosek została
wezwana do gabinetu szefowej
Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów Moniki Laskowskiej po tym, jak ta
przez okno miała zobaczyć, że Wrzosek udziela wywiadu telewizyjnego
dla stacji News24:
- Zanim doszło do wywiadu, w oknie na drugim piętrze pojawiła się szefowa prokuratury i wezwała mnie do swojego gabinetu - mówi dziennikarzowi Radia ZET Mariuszowi Gierszewskiemu prokurator Ewa Wrzosek.
Okazuje się, że szefowa sporządziła
notatkę służbową z tego zdarzenia
i prokuratorka musi złożyć teraz
pisemne wyjaśnienia
co do powodów opuszczenia miejsca pracy. Jednocześnie jest to wstępem do wszczęcia wobec niej postępowania służbowego:
"Podeszłam do okna, jednakże z okien mojego gabinetu widać było fragmenty sylwetek trzech osób zasłanianych przez gałęzie drzew, udałam się do gabinetu prok. (...), gdzie przez okno zobaczyłam prok. Ewę Wrzosek ubraną w szary płaszcz, stojącą i rozmawiającą z dwoma mężczyznami. Obok stała na statywie kamera. (...) Po raz kolejny sprawdziłam, przez okno, prok. Wrzosek przygotowywała się do wywiadu (stała przed kamerą, za kamerą stał operator, ubrany elegancko mężczyzna przeglądał jakieś dokumenty) "- napisała w notatce szefowej Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów Moniki Laskowskiej.
- To jest ewidentna szykana, działanie quasi mobbingowe. Zastanawiam się nad podjęciem kroków prawnych, bo mój czas pracy jest określony wymiarem pracy, a nie godzinowo. Wyjścia na zewnątrz prokuratury nie można traktować jako opuszczenie miejsca pracy - tłumaczy Ewa Wrzosek.