Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych
wydało
komunikat,
w którym przekazało, że wojsko
poszukuje zapalnika pocisku
, który został
zgubiony
podczas lotu bojowego przy granicy z Białorusią.
"Informujemy, że
przy granicy z Białorusią
Wojsko Polskie prowadzi intensywne działania z użyciem specjalistycznego sprzętu, mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa. We wtorek po zakończeniu lotów bojowych w jednym ze śmigłowców realizujących patrol w rejonie granicy stwierdzono brak zapalnika w jednym z pocisków" - przekazano w komunikacie.
Jak podaje RMF FM śmigłowce startowały z lotniska w Krywlanach i miały kierować się na działania wzdłuż granicy z Białorusią. W czasie lotu jeden z zapalników miał się odłączyć, jednak jego brak zauważono dopiero po wylądowaniu.
Wojsko twierdzi, że
sam zapalnik nie stanowi zagrożenia i ma wbudowane zabezpieczenia
, jednak w razie jego znalezienia
nie należy go dotykać
, ale oznaczyć miejsce i powiadomić służby.
"Niemniej w przypadku kontaktu z nim prosimy o oznaczenie miejsca jego odnalezienia i powiadomienie najbliższej jednostki wojskowej lub Policji. Będziemy kontynuować poszukiwanie urządzenia. Zaznaczamy, że podczas operacji wojskowych
, tego rodzaju sytuacje zdarzają się tak jak m.in. w Afganistanie
, gdzie po realizacji lotów bojowych, miały miejsce przypadki stwierdzenia braku elementów wyposażenia" - czytamy w komunikacie
Warto przypomnieć, że w poniedziałek Straż Graniczna poprosiła Ministerstwa Obrony o zwiększenie o tysiąc osób liczby żołnierzy stacjonujących przy granicy z Białorusią. Mariusz Błaszczak zarządził jednak, że w związku z obecną sytuacją na granicę pojadą
dwa tysiące żołnierzy.
Wzmocnienie sił na granicy z Białorusią ma związek z
naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej
przez dwa śmigłowce z Białorusi, które miało miejsce w ostatnim czasie oraz obecnością na Białorusi najemników z
grupy Wagnera.