Minister spraw zagranicznych
Radosław Sikorski
przebywa w Stanach Zjednoczonych, gdzie wczoraj uczestniczył w obradach
Rady Bezpieczeństwa ONZ
z okazji drugiej rocznicy rosyjskiej napaści na Ukrainę. Szef polskiego resortu wygłosił
mocne przemówienie
, które obaliło tezy wygłoszone wcześniej przez
rosyjskiego ambasadora przy ONZ Wasilija Nebenzię
.
Rosyjski przedstawiciele obwinił o wojnę w Ukrainie Stany Zjednoczone i Zachód. Jeszcze przed rozpoczęciem debaty nazwał też szefów dyplomacji państw europejskich "osobami nazywającymi się ministrami spraw zagranicznych" i stwierdził, że nie pełnią oni takiej funkcji, bo nie prowadzą niezależnej polityki. Dodał także, że nie będzie wysłuchiwał ich wystąpień.
Na słowa te zareagował Radosław Sikorski:
- On nazywa Ukrainę klientem Zachodu. W rzeczywistości Kijów walczy, by być niepodległy (...) On nazywa ich nazistami. Cóż, ich prezydent jest Żydem, ich minister obrony muzułmaninem i nie mają więźniów politycznych. On mówi, że Ukraina tapla się w korupcji. Cóż, Aleksiej Nawalny udokumentował, jak czysty i pełny uczciwości jest jego kraj. On obwinia o wojnę neokolonializm USA. W rzeczywistości to Rosja próbowała eksterminować Ukrainę w XIX w., potem robili to bolszewicy, a teraz mamy trzecią próbę - wytykał Rosjaninowi Sikorski
Minister odniósł się także do
zarzutów na temat rusofobii
. Sikorski w swoim wystąpieniu wyjaśnił, że strach przed Rosją jest racjonalny, ponieważ regularnie kieruje ona groźby pod adresem Zachodu:
- Nebenzia mówił, że jesteśmy więźniami rusofobii. Fobia oznacza nieracjonalny strach. Tymczasem
otrzymujemy groźby zagłady jądrowej prawie każdego dnia
ze strony byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa i propagandystów Putina. Twierdzę, że to nie jest nieracjonalne - powiedział minister.
Szef polskiego MSZ wyraził też oburzenie historycznymi kłamstwami rosyjskiego dyplomaty, który oskarżał Polskę o napaść na Rosję podczas II wojny światowej:
- On nawet powiedział, że Polska zaatakowała Rosję w II wojnie światowej? O czym on mówi? To Związek Sowiecki razem z nazistowskimi Niemcami zaatakowali Polskę 17 września 1939 r. Nawet przeprowadzili wspólną paradę zwycięstwa! Mówi, że Rosja zawsze tylko walczy z agresją. Co robiły sowieckie wojska pod Warszawą w 1920 r.? Czy były na wyprawie topograficznej? - mówił minister.
Sikorski na koniec stwierdził, że rosyjska demagogia nie zasługuje na status stałego członka Rady Bezpieczeństwa:
- To, co udało się ambasadorowi, to przypomnienie nam, dlaczego opieraliśmy się sowieckiej dominacji i dlaczego Ukraina opiera się teraz. Nie udało im się nas podporządkować i nie uda się im podporządkować sobie Ukrainy - zakończył.