Na początku września
policjanci zapowiedzieli Wielki Protest Mundurowych 2021
. W ramach akcji funkcjonariusze przestali wystawiać mandaty, w zamian stosując pouczenia.
Wielki Protest Mundurowych 2021 wydał oświadczenie, w którym poinformował, że funkcjonariuszom
nie chodzi tylko i wyłącznie o kwestie finansowe
, ale także o sprawy związane z wizerunkiem formacji.
Wśród problemów, które wymieniono w oświadczeniu, znalazł się coraz gorszy odbiór policji przez społeczeństwo, zmniejszenie liczby ośrodków szkolenia, co wpływa na wyszkolenie funkcjonariuszy, skracanie kursów podstawowych dla policjantów, którzy trafiają na ulice niedouczeni, czy braki sprzętowe i przestarzałą flotę samochodową. Służby zwracają także uwagę, że postulaty z poprzedniego porozumienia z 2018 roku wciąż nie zostały zrealizowane:
We wtorek odbyły się
rozmowy wiceministra Macieja Wąsika
ze związkowcami. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przedstawiło służbom mundurowym nową propozycję realizacji porozumienia sprzed trzech lat. Zaproponowano podniesienie podwyżki płac na przyszły rok o 30 złotych. Oprócz tego w propozycjach miała znaleźć się kwestia waloryzacji w budżetówce, która obejmowałaby automatycznie funkcjonariuszy.
Wielki Protest Mundurowych nazwał te
propozycje "poniżającymi"
. Na poniedziałek zaplanowano kolejną turę rozmów związków służb z rządzącymi.
Tymczasem podobnie jak w 2018 roku,
w wielu miastach mundurowi ruszają na zwolnienia lekarskie
. Mowa tutaj zarówno o policjantach, strażakach, jak i o służbie więziennej. Protest z 2018 roku nazywany w branży był
"psią grypą", teraz określany jest jako "SarsDog2"
: