fot. BSI/East News/Wikimedia Commons
Niemiecka minister spraw wewnętrznych poinformowała we wtorek o odwołaniu
szefa Federalnego Urzędu Bezpieczeństwa Informacyjnego (BSI)
, potwierdzając tym samym nieoficjalne informacje przekazywane przez media.
Arne Schönbohm
, kierujący urzędem od 2016 roku, stracił stanowisko w związku z doniesieniami o swoich powiązaniach z rosyjskimi służbami.
W zeszłym tygodniu niemieckie media opisały związki Schönbohma ze stowarzyszeniem
Rada Cyberbezpieczeństwa Niemiec
. Był on jednym z założycieli i pierwszym szefem organizacji. Pod koniec sierpnia wziął udział w jubileuszu 10-lecia stowarzyszenia, a podczas wydarzenia wygłosił przemówienie. Tymczasem obecnemu szefowi organizacji,
Hansowi-Wilhelmowi Dünnowi
, zarzuca się bliskie kontakty z Rosją.
Media, wyliczając zarzuty wobec Dünna, podkreślają, że trzy lata temu podpisał on umowę o współpracy Rady Cyberbezpieczeństwa Niemiec z podobną organizacją w Rosji, na czele której stoi wysoki rangą urzędnik tamtejszego wywiadu. Poza tym, na zaproszenie Dumy Państwowej był obserwatorem wyborów prezydenckich w Rosji.
Dziennikarze telewizji ZDF ujawnili natomiast, że jednym z członków stowarzyszenia była zajmująca się cyberbezpieczeństwem firma
Protelion
, która do marca tego roku działała pod nazwą Infotecs GmbH. Okazało się, że była to filia rosyjskiego przedsiębiorstwa O.A.O.Infotecs założonego przez byłego pracownika KGB. Po ujawnieniu tych informacji Rada Cyberbezpieczeństwa Niemiec wykluczyła Protelion ze swojego grona.
Jak podaje Deutsche Welle, w świetle tych informacji zarzuty wobec Arne Schönbohma miały "trwale
naruszyć niezbędne zaufanie opinii publicznej
do neutralności i bezstronności sprawowania funkcji prezesa najważniejszego niemieckiego urzędu ds. cyberbezpieczeństwa". MSW, podejmując decyzję o jego dymisji, miało kierować się z kolei troską o wizerunek BSI i jego pracowników, aby "mogli wykonywać swoją pracę niezależnie od spekulacji natury personalnej".