Francuskie media żyją skandalem dotyczącym nieżyjącego już znanego dziennikarza, który ujawnił tygodnik L'Express. Jak poinformowano,
Philiippe Grumbach
, przez lata jedna z najważniejszych postaci branży mediowej,
był agentem KGB
. Udowodniono, że współpracował z radzieckimi służbami
35 lat
, zarabiając równowartość milionów euro.
Philippe Grumbach uznawany jest za legendę francuskiego dziennikarstwa. W latach 1946-48 pracował w francuskiej agencji prasowej AFP, a następnie w gazecie Liberation. W 1954 roku dołączył do redakcji znanego tygodnika
L'Express i
wkrótce został redaktorem naczelnym pisma. Do lat 70. pełnił w redakcji ważne funkcje, był m.in. szefem działu politycznego. W latach 80. był natomiast zastępcą naczelnego Le Figaro. Poza tym zasiadał w wielu państwowych organach i komisjach związanych z rynkiem medialnym.
Jak ujawnił L'Express, Grumbach
od 1946 do 1981 roku pracował dla KGB pod pseudonimem "Brok"
. Został zrekrutowany jako 22-latek i przez 35 lat przekazywał radzieckim służbom informacje o wpływowych postaciach francuskiej sceny politycznej. Jako liczący się dziennikarz dobrze znał m.in. prezydenta Valery’ego Giscarda d'Estaing i jego następcę Francoisa Mitterranda. Miał również donosić na Jacquesa Chiraca.
Francuskie media oceniają, że Grumbach mógł być jednym z największych sowieckich szpiegów we Francji, a nawet czołowych szpiegów w Europie. Szacuje się też, że na współpracy z KGB zarobił
równowartość "milionów euro"
. Grumbach zmarł w wieku 79 lat w 2003 roku, żegnano go z największymi honorami.