W piątek po
decyzji sądu o areszcie dla "Margot"
na Krakowskim Przedmieściu doszło do gwałtownych protestów, w wyniku których
policja zatrzymała 48 osób
. Prokuratura oskarża "Margot" o dokonanie czynu chuligańskiego polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro-life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji. Czyn ten jest zagrożony karą do 5 lat pozbawienia wolności.
Komisarz ds. praw człowieka Rady Europy
Dunja Mijatović zaapelowała na Twitterze o
"natychmiastowe uwolnienie" "Margot".
Wczoraj odbyły się kolejne manifestacje. Tym razem w całej Polsce.
W proteście przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie
wzięło udział około
2 tysięcy osób
. Hasłem manifestacji było:
"NIGDY NIE BĘDZIESZ SZŁA SAMA!”
.
Protest rozpoczął się o godzinie 18:30 a zakończył około godziny 20:00. Podczas manifestacji przypomniano, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podpisał po objęciu urzędu kartę LGBT:
-
Gdzie jest prezydent Trzaskowski,
kiedy jesteśmy ciągani po chodnikach? Kiedy policja wywozi nas nie wiadomo dokąd? Gdzie jest, kiedy dzieciaki rzucają się pod pociągi i z mostów, a ludzie wyjeżdżają z tego miasta, tej liberalnej wyspy wolności? - pytał jeden z organizatorów.
Podobne wydarzenie zorganizowano m.in. w
Krakowie, Tarnowie, Bydgoszczy i Łodzi, a także w Londynie.