Jak informują holenderskie media, grupa squattersów zajęła pięciopiętrowy budynek w
Amsterdamie
należący do
Arkadija Wołoża
, rosyjskiego oligarchy znajdujących się na unijnych listach sankcyjnych. Na froncie budynku wywieszono napis "przeciw wojnie i kapitalizmowi".
Arkadij Wołoż, nazywany przez media "królem rosyjskiego internetu", jest założycielem i byłym dyrektorem generalnym firmy
Yandex
- zwanej z kolei "rosyjskim Google". Jego majątek w 2020 roku szacowano na 2,6 mld dolarów.
Na początku października holenderskie media informowały, że Wołoż, choć znajduje się na liście sankcyjnej UE, wciąż jest właścicielem
budynku w centrum Amsterdamu o wartości miliona euro
. Oligarcha miał kupić ją za pośrednictwem firmy zarejestrowanej na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, co stanowiło przeszkodę do przejęcia nieruchomości przez holenderskie władze. W końcu Wołoż zgłosił majątek z własnej inicjatywy, ale przez "błąd komunikacji" między ministerstwami dopiero niedawno budynek został "zamrożony". Oligarcha nie może jej sprzedać ani wynajmować.
W czwartek do budynku weszła grupa squattersów. W mediach społecznościowych tłumaczyli, że jest to akt sprzeciwu zarówno przeciwko wojnie w Ukrainie, jak i niedostępności mieszkań w Amsterdamie.
"
Prawa miliarderów, którzy postrzegają nasze miasta jako inwestycje, są lepiej chronione niż prawa osób bezbronnych
, które chcą dachu nad głową" - napisali.
Podkreślili również, że są "przeciwko chciwości oligarchów i miliarderów oraz przeciwko pasożytom, które tworzą kapitał". Zapowiedzieli, że w budynku należącym do oligarchy będą mieszkać tak długo, jak Wołoż będzie na listach sankcyjnych. Jak podają holenderskie media, nie wiadomo jeszcze, czy w sprawie będzie interweniować policja.