Pod koniec lutego do siedziby
Dziennika Wschodniego
w Lublinie
wszedł Leszek Kukawski, likwidator wydającej tytuł spółki Corner Media
. Kukawski zajął dokumentację, wymienił zamki w drzwiach, mianował nowego redaktora naczelnego, a wicenaczelnej Agnieszce Mazuś wręczył wypowiedzenie.
Wszystko w związku z
konfliktem z większościowym udziałowcem
, Tomaszem Kalinowskim, który w spółce ma już teraz 73% udziałów. Tytuł należał w przeszłości do spółki Media Regionalne. W 2014 roku tytuły regionalne przejmowała od niej Polska Press. UOKiK nie zgodził się wtedy na przejęcie
Dziennika Wschodniego
, ponieważ Polska Press miała już w Lublinie
Kurier Lubelski.
Wówczas większościowy pakiet
Dziennika Wschodniego
kupił Tomasz Kalinowski, syn Grzegorza Kalinowskiego, znanego w mieście dewelopera. Była wicenaczelna dziennika
Agnieszka Mazuś wyjaśniła, o co chodzi o sprawie:
-
Jest to deweloper z Lublina, któremu przez - jak twierdził - długi czas psuliśmy interesy, pisząc krytycznie o inwestycjach deweloperskich w mieście.
Po prostu znalazł takiego haka na nas, że złożył do sądu wniosek o likwidację, czego pokłosiem jest wyznaczenie kuratora, który z automatu po miesiącu stał się likwidatorem – powiedziała nam Mazuś
Teraz
Mazuś przedstawiła sylwetkę Wiktora Michałka, radcę prawnego, prawą rękę Leszka Kukawskiego
. Choć na początku wyglądał na zagubionego, teraz
"z każdym dnem nabiera wiatru w żagle":
Pan Michałek przy pierwszym poznaniu (nieco wymuszonym, bo wcale nie zamierzał zdradzać dziennikarzom DW swoich personaliów) kompletnie nie sprawiał wrażenia, że jest w swoim żywiole. Gdy wpadł z kolegami do redakcji w pewien słoneczny poranek, wyglądał raczej na zagubionego. Choć bez zwyczajowego "Dzień dobry" na wejściu, to wtedy, 5 lutego, standardy działania ekipy likwidatora przypominały Wersal. Pozory mylą. Wiktor Michałek to twardy zawodnik, który murem stoi za swoim chlebodawcą w najtrudniejszych momentach (jak wykrzykiwanie treści wypowiedzenia z art. 52 podczas gdy policjanci przytrzymują delikwenta, by pilnie słuchał).
Radca, który najbardziej zawiłe kruczki prawne zjada na śniadanie. Wymiatacz, co jak trzeba, to osobę tuż po operacji odwiedzi z dyscyplin Arką w domu
(pewnie dlatego nie w szpitalu, bo w covidzie nie bardzo tam wpuszczają)" - pisze na Facebooku Mazuś.
"
Pan Michałek z każdym dniem nabiera wiatru w żagle. Wczoraj w piśmie do tej samej osoby, co ją wtedy dorwał w jej własnym ogródku, żąda 7343 zł 10 gr.
Jak wylicza, tyle właśnie kosztowała w ubiegłą sobotę "ochrona ludzi i mienia" i wymiana zamków w redakcji (live z sobotniego skoku na redakcję poniżej). A skoro przy pieniądzach jesteśmy... Kto w temacie, ten wie, że 'likwidator' Leszek Kukawski siłowe przejęcie wszystkich dokumentów spółki 27 lutego tłumaczył faktem "pilnej potrzeby uregulowania wszelkich należności, w tym wynagrodzeń". No więc jak to jest panie Leszku, bo ani wypłat na kontach ani przelewów za czynsz? C.D.N. Link do zbiórki na odkupienie DW/ stworzenie nowego: https://zrzutka.pl/c6nsvw. Bo gazeta to LUDZIE, panowie likwidatorzy! Nie tylko chroniony prawem tytuł czy portal o 2,4 mln użytkowników” - dodaje.