fot. East News
Kaja Godek otrzymała wezwanie na przesłuchanie w charakterze
podejrzanej za wtargnięcie do Ministerstwa Zdrowia
w dniu 29 sierpnia 2023 roku. W piśmie podkreślono, że jej stawiennictwo jest obowiązkowe.
Pamiętnego dnia działaczka i Grzegorz Braun próbowali zakłócić obrady zespołu, który opracowywał szczegółowe wytyczne postępowania w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia kobiety w ciąży.
"Tuż przed Bożym Narodzeniem w Polsce organizują represje za obronę życia!" - skarżyła się Godek.
Członkini zarządu fundacji Życie i Rodzina grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. W związku z tym działaczka apeluje do darczyńców, żeby pomogli jej
pokryć koszty prawne
.
"Tylko w mijającym miesiącu konsultacje, zastępstwo procesowe oraz pisma w różnych sprawach wygenerowały koszt prawie 18 tysięcy złotych, z czego brakuje 7400 złotych. Czy może Pan pomóc pokryć ten wydatek?" - napisała w
newsletterze fundacji
.
Dodała, że jest przerażona tym, jak państwo traktuje poczęte dzieci.
"Od miesięcy pozwala na tajne rozmowy o tym, jak zabijać jeszcze więcej bezbronnych maluchów, a gdy ktoś broni ich życia, wysyła na niego Policję i ściga z bzdurnych paragrafów" - podkreśliła.
Internauci wyśmiali apel Godek, która szybko przygotowała kontratak.
"Definicja nienawiści. Chcą, żeby działacze fundacji Życie i Rodzina zostali bez Państwa pomocy. A do tego ten radosny taniec, że prokuratura ściga za obronę dzieci przed aborcją" - żaliła się na Twitterze: