W środę parlament
Nowej Zelandii
jednogłośnie
zatwierdził przepisy
, dzięki którym kobiety, które
poronią lub urodzą martwe dzieci
oraz ich partnerzy będą mieli możliwość
skorzystania z trzech dni płatnego urlopu.
Pracodawcy w Nowej Zelandii byli już zobowiązani do zapewnienia płatnego urlopu w przypadku urodzenia martwego dziecka lub kiedy nastąpi poronienie po 20. tygodniu ciąży. Dzięki nowym przepisom z płatnego urlopu
będą mogły skorzystać wszystkie kobiety i ich partnerzy bez uwzględnienia regulacji dotyczących tygodnia poronienia.
Ustawa ma wejść w życie w najbliższych tygodniach.
"Ustawa da kobietom i ich partnerom czas na żałobę bez konieczności korzystania ze zwolnienia lekarskiego. Ponieważ ich smutek nie jest chorobą. To strata. A pogodzenie się z nią wymaga czasu" - napisała Ginny Andersen.
Kiedy przepisy zostaną ustalone,
Nowa Zelandia będzie drugim państwem na świecie,
które zdecydowało się na taką pomoc dla kobiet. Obecnie tylko w Indiach kobietom, które poroniły przysługuje płatny urlop, trwający sześć tygodni.
W Australii kobiety, które poroniły, mają prawo do bezpłatnego urlopu, jeśli stracą płód po 12 tygodniach. Z kolei w Wielkiej Brytanii kobity, które urodziły martwy płód po 24 tygodniach, mają prawo do płatnego urlopu.
Zupełnie inaczej jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie państwo nie wymaga, by pracodawcy zapewniali płatny urlop kobietom, które poroniły.
Według danych Kliniki Mayo do 20 procent wszystkich wykrytych ciąż w Stanach Zjednoczonych kończy się poronieniem. Z kolei w Nowej Zelandii, której populacja wynosi pięć milionów,
szacuje się, że jedna do dwóch ciąż na 10 kończy się poronieniem.
W Polsce kobieta,
która poroniła, ma prawo do płatnego urlopu,
o ile dostarczy akt zgonu
. W przypadku ciąży do 5 tygodni jest to skomplikowane. Należy wykonać badania genetyczne.