Wczoraj Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał
Gazecie Polskiej
wycofać z dystrybucji naklejki z napisem "Strefa Wolna od LGBT". Postanowienie ma związek z pozwem o naruszenie dóbr osobistych, który przeciwko wydawcy GP złożył aktywista
Bartosz Staszewski
. Do pozwu o naruszenie o dóbr osobistych dołączył wniosek o wycofanie naklejek ze sprzedaży w ramach zabezpieczenia roszczeń.
Tomasz Sakiewicz
, naczelny
Gazety Polskiej
, tłumaczył w rozmowie z Wirtualnymi Mediami, że
nie otrzymał żadnego pisma
, a na wycofanie naklejek, zgodnie z prawem ma tydzień od doręczenia.
Na Twitterze twierdzi natomiast, że nie ma żadnej klauzuli zabezpieczającej, a
"decyzja sądu, o ile istnieje, jest nieprawomocna i niewykonalna".
"Kochani Czytelnicy, jutro Gazeta Polska normalnie w kioskach. To był fakenews. Nie ma żadnej klauzuli zabezpieczającej. Decyzja sądu, o ile istnieje, jest nieprawomocna i niewykonalna. Jeżeli gdzieś
specjalnie będą chować gazetę lub naklejkę zgłaszamy sprawę do prokuratury
" - pisze Sakiewicz.