Rada Ministrów wystąpiła do prezydenta
Andrzeja Dudy
o
wprowadzenie stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią
. Poinformowali o tym premie
r Mateusz Morawiecki
i minister spraw wewnętrznych
Mariusz Kamiński
podczas konferencji prasowej.
- Jesteśmy odpowiedzialni za szczelność naszej granicy.
Sytuacja na granicy z Białorusią jest cały czas kryzysowa
, jest cały czas napięta, a to z podstawowego względu, że reżim Łukaszenki postanowił poprzez przetransportowanie ludzi głównie z Iraku na terytorium Białorusi, wypchnąć tych ludzi na terytorium Polski, Litwy, Łotwy po to, żeby wprowadzić element destabilizujący na terytorium naszych krajów - mówił premier.
- Rada Ministrów dzisiaj postanowiła wystąpić do pana prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego
na okres 30 dni
w przygranicznym pasie, czyli na części województwa podlaskiego i części województwa lubelskiego. Dzięki temu będziemy mogli lepiej zapewnić jakość szczelności naszej granicy i po prostu zapobiegać tym agresywnym działaniom, prowokacjom, które są cały czas prowadzone i
nasilane ze strony reżimu Łukaszenki
- dodał.
Premier tłumaczył, że podobne środki wprowadziły już Litwa i Łotwa. W jego opinii to najlepsze rozwiązanie, aby "powstrzymać agresywne działania hybrydowe, które są prowadzone według scenariusza napisanego w Mińsku i u protektorów pana Łukaszenki".
Szef MSWiA doprecyzował, że pas, w którym miałby obowiązywać stan wyjątkowy
, będzie obejmował 115 miejscowości na Podlasiu i 68 w woj. lubelskim
.
- Chcę uspokoić mieszkańców miejscowości nadgranicznych. Restrykcje w minimalnym stopniu będą dotyczyły mieszkańców, natomiast będą istotne dla osób z zewnątrz - mówił Kamiński.
- Dla osób, które organizują różnego rodzaju happeningi nad granicą, przepisy spowodują, że nie będą się mogli w tym pasie przemieszczać. Jego szerokość to mniej więcej 3 km. Żadnych wycieczek, żadnych happeningów, żadnych manifestacji w tym pasie granicznym nie będzie można organizować.
Decyzję rządu już krytykuje opozycja.