W lutym, po skargach mieszkańców Warszawy,
Zarząd Dróg Miejski
usunął z chodników
83 elektryczne hulajnogi
. Pojazdy były porozrzucane i przeszkadzały przechodniom, a ich właściciel, firma
Lime
, po wezwaniu ZDM ich nie usunęła. Uznano, że zagrażają bezpieczeństwu, naliczono kary za zajęcie pasa drogowego i przetransportowane do magazynu ZDM.
Jak się okazało, hulajnogi wciąż nie zostały odebrane od ZDM. Mało tego, w magazynie jest ich już
ponad 500
. Większość należy do Lime, ale są wśród nich również należące do innych operatorów. Tych w stolicy jest już pięć, w sumie oferują około 3 tysiące hulajnóg.
Jak informuje serwis transport-publiczny.pl,
ZDM regularnie zbiera hulajnogi
pozostawione na chodnikach, jezdni, ścieżkach rowerowych czy trawie. Mieszkańcy wciąż skarżą się, że
porozrzucane przejazdy stanowią zagrożenie
dla osób mniej sprawnych czy niedowidzących.
Aby odebrać pojazdy od ZDM operatorzy
muszą wykazać, że firma jest właścicielem hulajnóg
, a po drugie z
apłacić za zajęcie przestrzeni miejskiej
. Jak wskazują eksperci, problem jest głównie z pierwszym wymogiem, dlatego "aresztowane" hulajnogi wciąż zalegają w magazynach.
Tymczasem operatorzy próbują radzić sobie z problemem w inny sposób. Lime uruchomił
"patrole hulajnogowe"
, które mają reagować na nieprzepisowe pozostawianie pojazdów. To jednak nie zmienia faktu, że ilość skarg mieszkańców rośnie, a wraz z nimi ilość "aresztowanych" pojazdów.