Serwis Money.pl opisuje historię
Olgi
wynajmującej razem z 5 innymi osobami
mieszkanie na warszawskim Mokotowie
. Gdy kobieta dostała pozytywny wynik testu na koronawirusa, właściciel mieszkania
nakazał wszystkim natychmiast się wyprowadzić.
Jak relacjonuje kobieta, po pozytywnym wyniku testu skontaktował się z nią sanepid, który nakazał jej zdobyć numery telefonów wszystkich osób dzielących z nią mieszkanie. To właśnie jeden ze współlokatorów
przekazał właścicielowi informację o zakażeniu
.
– Kiedy do mnie zadzwonił, była godzina 17.
Stanowczym głosem poinformował mnie, że mam dwie godziny na opuszczenie mieszkania.
O godz. 19 miała przyjechać do mieszkania ekipa od ozonowania. Nie interesowało go, czy mam dokąd iść, gdzie spać - relacjonuje kobieta w rozmowie z Money.pl
Jako że Olga do Warszawy przeprowadziła się we wrześniu, trudno było jej znaleźć pomoc wśród znajomych. W grę nie wchodziło też
wezwanie taksówki albo podróż autobusem
, bo narażałoby to innych ludzi na zakażenie. Nie pomógł również telefon na policję, która poleciła kobiecie skontaktować się z prawnikiem.
Olga ostatecznie postanowiła poprosić o pomoc mamę, która mieszka na
Dolnym Śląsku
. To ona zadzwoniła do właściciela mieszkania,
poprosiła o przesunięcie dezynfekcji
o kilka godzin, po czym przyjechała samochodem i zabrała córkę do rodzinnego domu. Sanepid wyraził zgodę, by Olga odbyła kwarantannę poza Warszawą.
- Będę musiała wkrótce wrócić do Warszawy.
Boję się, że właściciel mieszkania obciąży mnie kosztami ozonowania
, a jeśli będę chciała się stamtąd wyprowadzić, nałoży na mnie
wysokie kary przewidziane umową
- martwi się Olga.
Przyglądając się sprawie Olgi i jej współlokatorów, serwis poprosił prawnika o
przeanalizowanie umowy najmu mieszkania
. Jak się okazało, jej zapisy są dość niespotykane i przewidują między innymi
karę umowną w wysokości 200% czynszu
za niewydanie pokoju właścicielowi lub pozostawienie w nim rzeczy po zakończeniu umowy i "rażąco wygórowaną karę umowną" za przedterminowe rozwiązanie umowy. Właściciel oczekuje też od lokatorów
niezwłocznego informowania go o stanie zdrowia
i oczekuje, że w przypadku zakażenia koronawirusem
pokryją oni koszty dezynfekcji mieszkania
. W przypadku konieczności odbywania kwarantanny lokatorzy mają się wyprowadzić,
ponosząc jednocześnie koszty czynszu
.
Adwokatka
Alicja Wasielewska
radzi wyrzuconym lokatorom, by skontaktowali się z właścicielem i zażądali natychmiastowego wydania mieszkania oraz
domagali się odszkodowania
. Naraził on ich bowiem na stres, finansową szkodę i ryzyko otrzymania wysokiego mandatu od sanepidu za
oddalenie się od adresu odbywania izolacji
.
"Uniemożliwienie lokatorom zajmowania lokalu z powodu odbywania izolacji przy
jednoczesnym nakazaniu im płacenia czynszu w pełnej wysokości
, jest sprzeczne z celem umowy i świadczy wyraźnie o nierówności jej stron" - podkreśla serwis.