fot. East News / Truth Social @Donald Trump
10 września w telewizji ABC odbędzie się
debata pomiędzy Donaldem Trumpem a Kamalą Harris
. Na początku sierpnia stacja poinformowała, że sztab Donalda Trumpa zdecydował się na wzięcie udziału w debacie, choć początkowo kandydat twierdził, że nie ma zamiaru brać udziału w starciu organizowanym przez telewizję ABC.
Do tej pory oba
sztaby toczyły jednak publiczny spór
na temat zasad nadchodzącej debaty. Współpracownicy Harris chcieli, żeby by wbrew regułom z pierwszej debaty kandydaci mieli przez cały czas włączone mikrofony. Warto przypomnieć, że podczas debaty CNN, w której brał udział Trump i Biden mikrofony były włączone tylko wtedy, gdy udzielano im głosu.
Trump w ostatnich dniach miał nawet stawiać pod znakiem zapytania swój udział w debacie. We wtorek Trump ogłosił na swoim koncie w serwisie TRUTH Social, że
uzgodnił z "towarzyszką Kamalą" warunki przedwyborczego pojedynku
. Nie szczędził on gorzkich słów zarówno pod adresem Demokratów jak i telewizji:
"Doszliśmy do porozumienia z radykalnie lewicowymi Demokratami na temat debaty z towarzyszką Kamalą Harris. Zostanie ona wyemitowana na żywo w
ABC FAKE NEWS, zdecydowanie najpaskudniejszej i najbardziej nieuczciwej stacji w branży
" - napisał Trump.
Kandydat na prezydenta dodał również, że debata odbędzie się według tych samych reguł, co czerwcowy pojedynek Biden-Trump, a więc mikrofony kandydatów nie będą domyślnie włączone, a kandydaci nie będą mogli mieć ze sobą notatek i rekwizytów.
"Debata się odbędzie, a kandydaci nie będą mogli mieć notatek ani ściąg. Otrzymaliśmy też zapewnienie od ABC, że będzie to sprawiedliwa i godna debata, a żadna ze stron nie będzie znała pytań z wyprzedzeniem" - napisał.
fot. Truth Social @Donald Trump