
fot. East News / X @KotulaKat
W środę rozpoczęło się kolejne
posiedzenie Sejmu
. Część wczorajszych obrad była utajniona. Na posiedzeniu niejawnym zajmowano się wnioskiem w sprawie
Mariusza Błaszczaka
i
uchylenia mu immunitetu
. Sprawa jest związana z toczącą się w prokuraturze sprawą, w ramach której śledczy chcą postawić politykowi zarzuty przekroczenia uprawnień, ponieważ jako szef MON odtajnił w lipcu 2023 roku i publicznie ujawnił we wrześniu 2023 roku fragmenty Planu Użycia Sił Zbrojnych RP WARTA-00101. Jest to dokument z 2011 roku dotyczący sposobu obrony przed ewentualnym atakiem Rosji.
Ostatecznie uchylono mu immunitet. Za głosowało 245 posłów, przeciwnych było 187, a sześć osób wstrzymało się od głosu.
Oprócz tego wczoraj uchylono także immunitet prezesowi PiS
Jarosławowi Kaczyńskiemu
. Wniosek o pociągnięcie Kaczyńskiego do odpowiedzialności złożył obecny europoseł Krzysztof Brejza jako oskarżyciel prywatny.
Za uchyleniem immunitetu głosowało 236 posłów
, przeciw było 200, a od głosu wstrzymały się 3 osoby. Sprawa jest związana z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego z marca 2024 r. Wówczas przed komisją śledczą ds. Pegasusa określił on Brejzę mianem "znaczącego polityka formacji opozycyjnej", który "dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw".
Wczoraj odbyło się także głosowanie w sprawie
projektu dotyczącego zmian w kodeksie karnym
poprzez rozszerzenie ochrony przed
tzw. mową nienawiści
i tzw. przestępstwami z nienawiści, które motywowane są dyskryminacją ze względu na niepełnosprawność, wiek,
płeć
i
orientację seksualną
poprzez uzupełnienie katalogu okoliczności obciążających.
Projekt budzi negatywne emocje wśród polityków
PiS i Konfederacji
. Politycy obu frakcji argumentują, że intencją projektodawców jest
wymuszenie autocenzury
poprzez
prawne zakazanie krytyki politycznych postulatów LGBT
. Przestępstwa z nienawiści dotyczące dodanych do kodeksu karnego przesłanek miałyby być ścigane z urzędu.
- Cenzury wobec każdego tak naprawdę bez względu na to, jakie będzie miał zamiary i intencje, bo za nienawiść będzie można uznać wszystko - wątpliwość, ironię, to wcale nie musi być wulgaryzm - stwierdziła z mównicy sejmowej Karina Bosak.
- Zakres zakazanej krytyki będzie całkowicie niejasny i uznaniowy. Będzie on zależny od indywidualnych poglądów prokuratorów i sędziów, bo prawo nie będzie dawało żadnych wskazówek, co ma pod tym rozumieć. Nie powinno to mieć miejsca w wolnym państwie - dodała.
Ostatecznie jednak
projekt został przyjęty przez Sejm
i teraz trafi pod obrady Senatu. Projekt poparło 238 posłów (KO, Trzecia Droga, Nowa Lewica i Razem). Przeciwko opowiedziało się 182 posłów (PiS, Konfederacja, koło Republikanie). W PSL był jeden polityk, który głosował przeciw - to wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Z kolei z KO przeciw zagłosowała Marzena Okła-Drewnowicz.
Swojej radości z przyjęcia projektu nie kryła
minister ds. równości Katarzyna Kotula
:
"Ustawa o ochronie przed mową nienawiści przegłosowana. W kodeksie karnym pojawią się nowe przesłanki - orientacja seksualna, wiek, płeć, niepełnosprawność. To realizacja obietnicy koalicji 15X złożonej organizacjom społecznym i cieszę się, że mogliśmy wspólnie przegłosować tę zmianę" - napisała na platformie X.
"Nowelizacja kodeksu karnego poszerza katalog przestępstw z nienawiści o cztery nowe przesłanki, które będą ścigane z urzędu, tak jak dziś są ze względu na m.in. przynależność narodową, etniczną, rasową czy wyznaniową. Tym samym nagonka rodem z czasów PiS na osoby LGBT+, to już tylko niechlubna historia…" - dodała.