Jak poinformował Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych,
prokuratura w Bełchatowie odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie przetrzymywania 13-latka, który podczas mszy wypluł hostię
.
Przypomnijmy, że chodzi o sytuację, do której doszło 28 października. 13-latek, który wcześniej przyjął hostię, wypluł ją na dłoń, a później schował ją do kieszeni. Księża
zdecydowali się wezwać policję
, ponieważ stwierdzili, że istniała "realna groźba znieważenia hostii".
W wersji wydarzeń prezentowanej przez księży chłopiec miał
trzykrotnie rzucić się do ucieczki
z kościoła, szarpał się i podawał nieprawdziwe dane osobowe.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych twierdził natomiast, że
księża mieli chłopca "odizolować" od rówieśników
, więzić, zmuszać do przyjęcia hostii, zadawać pytania o życie prywatne i straszyć policją. Sprawę zgłosił do prokuratury.
Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia postępowania.
"Zdaniem śledczych
nie ma nic złego w bezprawnym pozbawieniu wolności dziecka przez kilku mężczyzn
, którzy je przesłuchiwali, doprowadzili do płaczu, zamknęli w małym pomieszczeniu, a następnie wezwali policję, by ta również zastraszała dziecko" - czytamy na Facebooku OMZRiK.
"Prokurator uznał, że nie ma również nic złego w bezpodstawnym wzywaniu policji, bo zrobili to księża katoliccy, którym wydawało się, że gdzieś kiedyś w przyszłości może dojść do przestępstwa. Naturalnie prokuratura uznała również, że w zabraniu do radiowozu dziecka przez policjantów i przetrzymywaniu go tam przez pół godziny również nie ma nic złego".
OMZRiK przypomina, że chłopiec nie zrobił nic złego, "jedyną winą było to, że
nie posłuchało księdza, który kazał mu przełknąć pokarm
i zmuszał do określonego zachowania".
Ośrodek informuje, że złożył już
zażalenie na postanowienie prokuratury,
sprawa trafi więc do Sądu Rejonowego w Bełchatowie.