Sąd Okręgowy w Warszawie
zakazał dziś dystrybucji naklejek
z napisem "Strefa wolna od LGBT", które do nowego numeru dołączyła
Gazeta Polska
. Postanowienie ma związek z pozwem, który przeciwko wydawcy GP złożył aktywista
Bartosz Staszewski
.
Gazetę Staszewski pozwał o
naruszenie dóbr osobistych
, dołączając wniosek o wycofanie naklejek ze sprzedaży w ramach zabezpieczenia roszczeń.
Sędzia
Agnieszka Derejczyk
, przychylając się do wniosku, zaznaczyła, że treść naklejki naruszyła dobra osobiste Staszewskiego, ze względu na to, że jest on homoseksualistą zaangażowanym w ruch LGBT.
Uznała, że naruszono dobra osobiste "w postaci godności, poczucia bezpieczeństwa, poczucia akceptacji społecznej osoby przynależnej do mniejszości, poczucie braku zagrożenia i dyskryminacji ze względu na orientację seksualną oraz prawo do udziału w życiu społecznym".
Sąd stwierdził też, że zakaz dystrybucji naklejki ma zapobiec "
faktycznemu rozprzestrzenianiu treści nawołujących do segregacji społeczeństwa
oraz
promujących nienawiść
wobec ściśle wskazanych grup społecznych zidentyfikowanych jako LGBT”.
Sprawę skomentował już
Tomasz Sakiewicz
, naczelny
Gazety Polskiej
. W rozmowie z Wirtualnymi Mediami mówi, że nie otrzymał jeszcze żadnego pisma w sprawie zakazu dystrybucji.
- Nie mamy
żadnego pisma potwierdzonego przez sąd
. Gdyby to była prawda, mielibyśmy do czynienia
z pierwszym tego typu przypadkiem cenzury w III RP
- mówi. - Jeżeli dobrze rozumiem postanowienie, jest wykonalne w ciągu tygodnia od doręczenia wydawcy, jeżeli go nie zaskarżymy - dodaje.
Na dzisiejszą decyzję sądu wydawca Gazety Polskiej może złożyć zażalenie.