fot. East News
W miniony czwartek serwis The Baltic Times przekazał, że
litewscy przedsiębiorcy
zostali pozbawieni możliwości
eksportu do Chin
. Wszystko przez
usunięcie Litwy z rejestru celnego
Chin, które ma związek ze wsparciem Tajwanu przez Litwę.
Przed miesiącem na Litwie otwarto Biuro Przedstawicielskie Tajwanu
. Jak donosi serwis, chińskim władzom miało się nie spodobać otwarcie placówki, ale przede wszystkim użycie słowa Tajwan, zamiast Tajpej w nazwie urzędu. Pekin uważa wyspę za zbuntowaną prowincję i dąży do unifikacji.
Warto nadmienić, że w ostatnich tygodniach Chiny zdecydowały się na
obniżenie rangi stosunków dyplomatycznych
z Litwą oraz wstrzymanie wydawania wiz w kraju.
Przez brak możliwość eksportu Chiny chcą pokazać, że zachowanie Litwy było "niewłaściwe". Wcześniej zdarzały się już takie przypadki, jednak chodziło jedynie o konkretne produkty, jak norweski łosoś czy australijskie węgiel i wino.
"Usunięcie Litwy z systemu zgłoszeń celnych ChRL sprawia, że towary nie mogą w rzeczywistości przechodzić przez odprawę celną w żadnym kierunku.
0 eksportu, 0 importu
, nic. Dla celów handlowych ChRL Litwa równie dobrze może już nie istnieć.
To bezprecedensowe.
To wycofanie z wykazu jest de facto najpoważniejszą sankcją handlową, jaką może zastosować ChRL. Nigdy wcześniej tego nie robił" - uważa Jeffrey Wilson z Perth USAsia Centre.
Serwis Bankier.pl podaje, że tego typu
nieoficjalne sankcje handlowe nie powinny szczególnie zaszkodzić Litwie
. Eksport z tego kraju do Chin wyniósł w 2020 r. zaledwie 300 mln dolarów i stanowił mniej niż jedną setną sprzedaży za granicę.
- Gospodarcza wojna Chin z Litwą, mimo małej skali, to wydarzenie na skalę globalną. Wilno świadome jest bardzo niskiej zależności gospodarczej od Chin i śmiało rozgrywa kartę Tajwanu w relacjach z Waszyngtonem. Pekin za to wytacza coraz cięższe działa - od nawoływań o wspólne sankcje z Rosją, przez szykany wobec litewskich film, po działania tak radykalne jak zablokowanie odpraw celnych. Jest w tym trochę bezradności Chin, bo trudno im przycisnąć Litwę. Ale ta wojna to też sygnał dla reszty naszego regionu, ale i świata - Chiny pokazują swój nowy gospodarczy arsenał - komentuje Jakub Jakóbowski z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Należy nadmienić, że Chiny należą od 20 lat do Światowej Organizacji Handlu, jednak regularnie są oskarżane o łamanie obowiązujących w niej przepisów m.in. dyskryminowanie zagranicznych firm i wspieranie rodzimego biznesu.