W niedzielę
w Dagestanie
doszło do
protestów
w związku z
mobilizacją wojskową
zarządzoną przez Władimira Putina. W wielu miastach to kobiety wyszły na ulice i sprzeciwiały się polityce prowadzonej przez prezydenta Rosji. W stolicy Dagestanu Machaczkale kobiety wykrzykiwały hasła, że to Rosja rozpoczęła wojnę i paliły zdjęcie Władimira Putina. Doszło do szarpanin z policją. Funkcjonariusze użyli przeciwko protestującym
paralizatorów i gazu łzawiącego
. Po tych protestach wszczęto 10 spraw karnych przeciwko zatrzymanym na wiecu w Machaczkale. Ośmiu osobom zarzucono napaść na policjanta, a dwóm - nawoływanie do ekstremizmu:
Okazuje się jednak, że agresywne tłumienie protestów przez służby nie zniechęciło przeciwników mobilizacji do działania. Wczoraj po godzinie 15 czasu lokalnego w Dagestanie doszło do
kolejnych protestów.
Wczoraj do manifestacji doszło w stolicy Dagestanu
Machaczkale
i w ponad 100-tysięcznym
Chasawjurcie
. W sieci pojawiły się nagrania, na których widać starcia protestujących z funkcjonariuszami policji, którzy próbują werbować poborowych z ulicy.
Część protestujących siłą
wciągano do autobusów
, które zostały podstawione w miejsce protestów. Później przewożono ich do odpowiedników wojskowych komend uzupełnień.
Radio Swoboda podaje, że w Machaczkale
zatrzymano 120 osób
, z których 46 zarzucono wykroczenia administracyjne i nawoływanie do ekstremizmu.
W sieci pojawiły się także informacje, że
Ramzan Kadyrow włączył się w pomoc w tłumieniu protestów w Dagestanie:
Oprócz tego wczoraj na stronie internetowej
Rzecznika Praw Człowieka Republiki Dagestanu
ukazało się oświadczenie, w którym stwierdzono, że
"mobilizacja to ludobójstwo Dagestańczyków"
. Wezwano w nim, by nie angażować Dagestańczyków w wojnę. Podkreślano, że na tym obszarze do mobilizacji doszło już wiosną:
"Zrobiliśmy to razem z Czeczenią i innymi braćmi, żeby nie zawieść Rosji. Nasi ludzie odrobili znaczną część strat poniesionych przez resort obrony. Według oficjalnych źródeł zajmujemy pierwsze miejsce w kraju pod względem strat w wartościach bezwzględnych i drugie pod względem liczby mieszkańców.
Teraz przyszła kolej na inne republiki, by udowodnić swoją lojalność
" - czytamy.
"Tysiące poległych bohaterów Kaukazu udowodniło swoją lojalność wobec Moskwy, udowodniło, że nie jesteśmy tchórzami. Ale to, co się teraz dzieje, to ludobójstwo naszych ludzi i naszej przyszłości.
Przelaliśmy wystarczająco dużo krwi i z podniesionymi głowami mamy pełne prawo odmówić
. Żadnej mobilizacji w Dagestanie, żadnego zabijania naszych dzieci. Zasłużyliśmy na prawo do rozszerzenia suwerenności przelaną krwią i łzami naszych kobiet" - dodano.
Oświadczenie zniknęło już jednak ze strony Rzecznika Praw Człowieka Republiki Dagestanu.